CO MAM JEŚĆ? cz. 1, 2; FRAGMENTY

plakat_a3_ksiazka_co_mam_jescCO MAM JEŚĆ? cz. 1 zawiera 354 strony + 66 kolorowych ilustracji  autorstwa Natalii Świtko

cena 89 zł, przy innych zakupach – 77 zł

DROGI CZYTELNIKU!

Od lat stykam się z osobami, którym pomagam w rozwiązywaniu problemów dietetycznych, kosmetycznych, energetycznych i zdrowotnych. Kiedy mówię o tym, czego nie powinni jeść, za każdym razem słyszę pytanie: TO CO MAM JEŚĆ? Niestety, jednym zdaniem nie da się odpowiedzieć na to pytanie. Wiele razy słyszałam prośby i sugestie, by swą wiedzę oraz wieloletnie doświadczenie w tym temacie przelać na papier. Publikacja ta stanowi zbiór nie tylko moich doświadczeń, ale zawiera również wiedzę wielu naukowców i praktyków. Znajdziecie w niej sporo przepisów moich kochanych, nieżyjących już przodków, wiele moich własnych porad, a także informacji z wykładów, które wygłaszałam na spotkaniach, kursach, targach czy konferencjach poświęconych zdrowiu, kosmetologii i energii człowieka. Trudno w jednej publikacji przedstawić wszystkie znane mi receptury, zalecenia dla zachowania zdrowia i piękna. Dlatego ta książka stanowi początek serii poświęconych wyżej wymienionym tematom.

Przeczytaj i spójrz na swoje odżywianie w nieco inny, proponowany w tej książce sposób. Wówczas sam będziesz mógł odpowiedzieć na pytanie: CO MAM JEŚĆ? Mam nadzieję, że ta publikacja pozwoli Ci uczynić krok w kierunku uwolnienia umysłu z pęt obiegowych poglądów, pomoże poczuć Świat nieco inaczej, nauczy dobierać zdrowe pokarmy. Gdy jakiś temat będzie dla Ciebie zbyt ciężkostrawny, nie martw się – przeczytaj drugi raz i wszystko stanie się zrozumiałe. W czasach, w których coraz trudniej znaleźć naturalne produkty żywnościowe, musimy sporo zrozumieć i zmienić na lepsze, żeby ratować zdrowie (i życie) nie tylko przez wzgląd na nas samych, ale i na przyszłe pokolenia.

Spis treści (skrót)

1. KLASYFIKACJA PRODUKTÓW ŻYWNOŚCIOWYCH, 2. ZAGADKA, 3. INTUICYJNY SPOSÓB DOBORU POKARMÓW, 4. TWÓJ POSIŁEK – DZIESIĘĆ RAD, 5. CHODZENIE PO OSTRZU NOŻA, CZYLI RÓWNOWAGA, KWASOWO-ZASADOWA, 6. DZIESIĘĆ RAD OSZCZĘDZANIA WODY, ORAZ DBANIA O EKOLOGIĘ, 7. DLACZEGO TYJEMY?, 8. BAKTERIE A RADOŚĆ ŻYCIA, 9. JAK WYBIERAĆ OWOCE I WARZYWA?, 10. ARBUZ, 11. HURMA (KAKI, SHARON), 12. BAKALIE, 13. RADIACYJNA OBRÓBKA ŻYWNOŚCI, Skuteczny sposób zmniejszenia populacji ludzi, 14. TOKSYNY W PRODUKTACH ŻYWNOŚCIOWYCH, Kiełkująca trucizna, Moda na kiełki, Post orzechowy, 15. LEKTYNY, Czy kiełki są zdrowe? GMO, 16. TOKSYNY NA CO DZIEŃ, 17. WOLNE RODNIKI, 18. CZY LEN JEST POŻYTECZNY?, 19. TŁUSZCZE, 20. DOBÓR TŁUSZCZÓW DO ZDROWEJ DIETY, Jak dobierać zdrowe tłuszcze?, Czym smarować pieczywo?, Porady „tłuszczowe”, Jak ratować wątrobę?, Jak oczyszczać żywność?, 21. ROKITNIK, Roślina ratująca życie, Organiczne kosmetyki do włosów, 22. CHLEB NASZ POWSZEDNI, Czy chleb jest pożyteczny?, Drożdże a nasze zdrowie, 23. AKTYWACJA I OCZYSZCZANIE CHLEBA, Czy smażenie i pieczenie jest zdrowe?, Porady chlebowe, 24. KASZA A „SKRZYPIĄCE KOZAKI”, Natura dała nam ziarna, a człowiek…, Jak przyrządzić zdrową kaszę?, 25. RYŻ, Prawdziwy ryż, 26. MODNE OTRĘBY, Jak otręby wpływają na zdrowie?, 27. MIÓD, Niepożądane właściwości miodu, Jak szybko sprawdzić jakość miodu?, 28. JAJKA, Jakość i świeżość, Jak wybierać jajka w sklepie?, Najlepsze dla zdrowia są jajka, 29. KUCHENKA MIKROFALOWA, Szkodliwe promieniowanie pieca mikrofalowego, 30. KOFEINA A ZDROWIE, Uzależnienie, Serce, energia życiowa a kofeina, Leki, nowotwory a kofeina, Macierzyństwo, dzieci a kofeina, Kości, ból głowy a kofeina, 31. COLA, CZEKOLADA, Cola, Kakao, Dzieci – niewolnicy, 32. NAPOJE ENERGETYZUJĄCE, Czy energizery są źródłem energii?, Jak padnięta klacz, 33. SPIRALA SZCZĘŚCIA, 34. HERBATA CZY HERBATKA?, Rytuał picia herbaty, Herbata w torebkach, Wpływ nadmiaru fluoru na organizm, Fluor a pasta do zębów, 35. HERBATKI INSTYTUTU SWITKO, 36. OPAKOWANIA, Plastykowy ocean, Trucizna dla dzieci, PS, PP, PCV, 37. NACZYNIA W KUCHNI, Aluminiowa trucizna, 38. ENZYMY, Sposobem „ślepych kotków”, Enzymy a energia Wszechświata, Sztuczne enzymy, Zaczerpnij dodatkowy zapas energii, 39. „MARTWE” I „ŻYWE” POKARMY, CZYLI JAK PRZEDŁUŻYĆ ZYCIE, Rodzaje trawienia, 40. MLEKO, Pić, albo nie pić?, Niedobór czy nadmiar nabiału, 41. POZNAJ SIEBIE – A POZNASZ CAŁY ŚWIAT!, Nabiał a osteoporoza, Stosowanie dużych dawek pierwiastków, Stan psychoemocjonalny a osteoporoza, „Wymywanie” wapnia z systemu kostnego, Źródła witaminy D, 42. MIĘSO, Wady mięsa, Dodatki poubojowe do mięsa, Zabójczy dodatek do pasz, Rosół, 43. AGNI JOGA − PORADY ŻYWIENIOWE, 44. WOJNA MIĘSA Z MLEKIEM, 45. JAK UGOTOWAĆ „CZYSTY ROSÓŁ”, LUB „CZYSTE MIĘSO”?, Obróbka cieplna mięsa, Sposób oczyszczania, Mięsne zagrożenie życia konsumenta, Zagrożenie ze strony krwi, Choroba Kuru – „śmiejąca się śmierć”, 46. CZY PIRAMIDA ZDROWEGO ŻYWIENIA MA SENS?, 47. BEZZASADNOŚĆ ODŻYWIANIA SIĘ ZGODNIE Z GRUPĄ KRWI, Ile jest grup krwi?, 48. JAK PRAWIDŁOWO LICZYĆ KALORIE?, „Umiesz liczyć – licz na siebie”, 49. RYBY, Dlaczego wszyscy zachęcają do spożywania ryb?, Jak wybrać najlepsze z nich, Hodowlane czy niehodowlane ryby?, Alergia rybna?, 50. RADIACJA, CZYLI POLOWANIE NA WŁASNE ŻYCIE, Szkodliwe promieniowanie, Gdzie człowiek na co dzień spotyka się z radiacją?, Promieniowanie a zdrowie, Płodność a radiacja, Sposoby ochrony przed radiacją, 51. GNIEW ŻYWEJ ZIEMI, Ratunek dla naszej cywilizacji, 52. GLOBALIZACJA, 53. SWITKO INSTYTUT PIĘKNA ZDROWIA i ROZWOJU ŚWIADOMOŚCI, 54. SUPLEMENTY DIETY INSTYTUTU SWITKO, BALSAM TOPROPOL suplement diety, BALSAM HERKULES − ZK, Strzała energetyczna, suplement diety, BALSAM ROKICHOL suplement diety, WYCIAG ZŁOTY KORZEŃ (Rhodiola rosea), BALSAM ANTYSTRES SWIT suplement diety, PRZYPRAWA MIŁOŚCI, orzeźwiająca mieszanka ziołowa, OLEJ Z ROKITNIKA 190 SWIT (Oleum Hippophaё) suplement diety, 55. MUMIO W PŁYNIE SWIT – DAR NATURY, Uważaj na jakość MUMIO, 56. OCZYSZCZANIE STAWÓW (KOŚCI), Jadłospis: Wewnętrzne i zewnętrzne oczyszczanie, 57. OPINIE KLIENTÓW… i in.

 

 

 

CO MAM JEŚĆ? cz. 2 

 zawiera 466 stron, w tym 157 kolorowych ilustracji autorstwa Natalii Świtko

W części 2 poradnika zdrowotnego  CO MAM JEŚĆ? czytaj: 

Metody leczenia różnych chorób, metody oczyszczania nerek, wątroby, jelit, krwi, kości oraz wiele innych, przepisy na zdrowe żywienie, w tym na desery, zdrowy chleb, placki, sałatki, zupy dietetyczne, kasze, potrawy duszone, napoje, ryby, przepisy piękności i in. Możesz poznać diety stosowane przy astmie, alergii, kamicy nerkowej, problemach żołądkowo-jelitowych oraz wątrobowych, przy zwyrodnieniach i zapaleniach stawów, chorobach kręgosłupa, cukrzycy, przepisy, które można zastosować przy innych różnych schorzeniach: serca, nerek, prostaty, impotencji, braku energii…

oraz: bajki o oleju z rokitnika, chleb wg BIBLII, żywa woda, stres a rak, kokosowy tłuszcz a przerzuty, marihuana a padaczka, „soda oczyszczona – czy to głupota czy intencja”, czy emulgator 913 (lanolina) jest witaminą D3, witamina D a bezpieczeństwo, zęby, migdałki, tarczyca, łuszczyca, piwo a stan hormonalny i in.

 

 

Około 1000 dań i porad! Czytaj – w książkach CO MAM JEŚĆ? cz. 1, cz. 2,  MUMIO DAR DLA LUDZKOŚCI Z SERCA ZIEMI oraz w książce RAK? Oto przykłady:

 

Fragment książki CO MAM JEŚĆ? cz.2

 41. MARIHUANA na PADACZKĘ?

Marihuana na rynku polskim

W Sejmie lobbyści walczyli o rozpowszechnianie i legalizację marihuany (konopi) tak zwanej medycznej. I się udało – tylko 2 osoby z 440 zagłosowały przeciw! Prezydent podpisał ustawę przewidującą, że preparaty z konopi będą mogły być sprzedawane w aptekach na podstawie recepty od lekarza.

Na stronach www już możemy swobodnie nabywać produkty z marihuaną, od lizaków dla dzieci z listkiem marihuany nie tylko na opakowaniu (przecież od dzieciństwa powinny przyzwyczajać się do tego wizerunku!), suszu do palenia, herbatek, kawy, do makaronu. Są też ciasta, czekolady, puddingi, tosty, zapiekanki, masła, alkohole, mieszanki z kwiatów konopi, nasiona, kosmetyki, i co szczególnie ciekawe – olejki z 30 % zawartością CBD oraz 30 % Pasty CBD, 1 kg której kosztuje 134 000 złotych (tylko 3 kg – i mamy dom pod Warszawą). Za takie zarobki promują, sprzedają, kupują oczywiście zachłanni na pieniądze ludzie, palacze marihuany, a także lobbyści mafii narkotykowej.

Na rynku polskim są już w sprzedaży ww. specjały poczynając od olejku z konopi z 3 % zawartością CBD, które zawierają narkotyczny związek THC 0,173 %, oraz mocniejsze z 30 % zawartością CBD, który analogicznie powinien zawierać THC w wysokości 1,73 %, ale tego już nie znajdziemy w opisie informacyjnym. Wiadomo dlaczego! Co to znaczy w tłumaczeniu na polski? A to, że w Polsce oficjalnie sprzedaje się narkotyki pod szyldem olejków i past z konopi, oraz wielu innych produktów. Wyjaśniam, że THC – to główna substancja psychoaktywna zawarta w konopiach, która w miarę upływu czasu jej przyjmowania ma coraz silniejsze działanie i uzależnienie. Ciekawe, że w opisie olejku z konopi z zawartością CBD 3 %, 4 %, 5 %, 10 % lub 30 % nie podaje się przeznaczenia produktu (ponieważ na co i w jakim celu używać – wiadomo każdemu), a w zastosowaniu można przeczytać nawet – dla dzieci i matek karmiących! W taki sposób hoduje się przyszłych stałych klientów. Dzieciom chorym na padaczkę zaleca się zakup medycznej marihuany nie wprost, a naokoło – przez fundację. Ponieważ produkty z marihuany bardzo są drogie, to inni muszą za nie zapłacić. Przykrywka jest bardzo szlachetna: pomóc chorym dzieciom. Polacy mają dobre serce – obowiązkowo pomogą. I na to bardzo liczą producenci marihuany.

Kim są producenci marihuany?

My też, na co liczą producenci, niżej policzymy, ale najpierw określimy kim są producenci. Dopóki polscy rolnicy nie wyhodują własnej „trawki” (a już Rząd Polski dał na to pozwolenie), największymi producentami są Amerykanie (Ameryka Północna i Południowa) oraz Maroko.

Ministerstwo Zdrowia i Pomocy Humanitarnej Stanów Zjednoczonych (United States Department of Health and Human Services) w 2003r. opatentowało lek pod numerem 6,630,507 (CANNABIONIDS AS ANTIOXIDANTS AND NEUROPROTECTANTS), który stanowi nową klasę leków antyoksydacyjnych, mających szczególne zastosowanie jako neuroprotektory. Patent Rządu USA nie obejmuje THC, głównego składnika marihuany, nie jest to patent na samą marihuanę, on obejmuje tylko konkretne zastosowanie kannabinoidów, a nie wytwarzanie lub stosownie marihuany jako źródła powodującego uczucie haju. Natomiast hodowcy marihuany mówią odwrotnie, że Rząd Stanów Zjednoczonych posiada patent na marihuanę! A jeżeli naprawdę tak jest, to i nam proszę nie zabraniać hodować marihuanę i używać jej w celach medycznych i rekreacyjnych.

Patent daje władzę i wielkie pieniądze. Polscy lobbyści marihuany od dawna piszą z pretensją do polskich władz (co z kolei pomogło w rozpowszechnianiu i legalizacji konopi w Polsce) takie oto publikacje pod nazwą Amerykański Rząd przyznał, że marihuana zabija komórki rakowe, w które niemyślący człowiek może naprawdę uwierzyć, ale myślący – przeczyta treść i poczuje tylko głupotę i reklamę narkotyku.

Czytamy: ekstrakty z konopi mogą być bardzo pomocne podczas radioterapii stosowanej w celu zwalczania komórek rakowych.

Pytam: Czy pomoc ekstraktów z konopi polega tylko na rozweseleniu zabitego smutkiem pacjenta podczas radioterapii, czy na aktywnym działaniu na komórki mózgu? I z tej pomocy podczas radioterapii autor-incognito wyciąga wnioski i stwierdza, że marihuana jest lekarstwem na raka mózgu.

A dalej autor-incognito zadaje chytre pytanie: Skoro dowiedziono, że THC powodują zmniejszanie guzów mózgu (!?), to jak można zabraniać ludziom dostępu do tego lekarstwa? Z punktu widzenia władzy lepiej, żebyśmy byli ogłupieni na przykład glutenem, czy odurzeni cukrem, który jest nadużywany masowo?

I właśnie te oraz podobne (Fundacja leczenia padaczki marihuaną) argumenty lobbystów przekonały głosujących w Sejmie, przecież Amerykański Rząd uznał marihuanę za zabójcę komórek rakowych, a u nas w Polsce – nie wolno jej używać nawet w celach medycznych czy rekreacyjnych? Zagłosujmy na TAK. I się udało – tylko 2 osoby zagłosowały przeciw!

Wszystko co się dzieje na Świecie ma przyczynę. Dlaczego właśnie Polska padła kolejny raz ofiarą (była już witamina C, D, K2 MK7 i inne inwazje farmo-koncernów)? A dlatego, że z krajów Europejskich tylko Polska była zamknięta dla marihuany i niezbędnie trzeba było ją otworzyć. Od 2015 roku zwiększone zostały dopłaty unijne do upraw konopi. W 2015 roku na polskiej ziemi zakwitło kilka miliardów roślin z gatunku cannabis. Teraz już każdy Polak może uprawiać magiczną roślinę, obsiać cały kraj, przywrócić dobre imię konopiom, odbudować polską potęgę konopną…, a jeżeli nie masz własnej ziemi, to kupuj wyroby z konopi od lizaków do skarpet dla dzieci z listkiem marihuany (patrz foto). Ile zarabiają? Czytaj niżej.

Szykuje się jeszcze jeden wielki SKOK na Polskę – inwazja najpotężniejszej mafii na świecie – jądrowo energetycznej.

Polska jest małą wyspą bez beczki prochu – bez elektrowni jądrowej (na razie nie mamy ani jednego reaktora nuklearnego). Ale kraj jest otoczony śmiertelnymi „beczkami” ze wszystkich stron. Jednak Europejczycy, chcące trochę pożyć np. Niemcy (posiadają 15 reaktorów wyłączonych oraz 19 reaktorów aktywnych) oraz Francja, która posiada 58 (!) reaktorów jądrowych mają zamiar je likwidować. Francja chce zamienić w krótkim czasie 58 elektrowni na dwa nowe EPR trzeciej generacji (Europejski Reaktor Ciśnieniowy). Ale co będzie ze „starociami”? Sprzedadzą „TANIO” nam i będziemy długo i drogo za to płacić zdrowiem, życiem i własnymi pieniędzmi.

Społeczność Polski stopniowo „szykują” do tego, aby żaden obywatel nie był przeciw budowie „czystego” reaktora nuklearnego w naszym kraju. Ludziom regularnie wciskają KIT o smogu, zagrożeniu z powodu zatrucia powietrza, np.: według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) 33 z 50 miast w Unii Europejskiej o największym stężeniu pyłu PM2,5 znajduje się w Polsce. Dlatego jasne, że brudną wyspę trzeba skutecznie „wyczyścić” ze wszystkiego… Natomiast Japonia wyłączyła prawie wszystkie reaktory jądrowe, ponieważ mając gorzkie doświadczenie po awarii 2011 roku (Fukushima), kiedy straciła ok. 20 000 ludzi, nie chce więcej powtórki. Na co Dr inż. Andrzej Strupczewski, Prof. nadzw. Narodowego Centrum Badań Jądrowych powiedział w 2013r: „W rzeczywistości nie tylko nikt nie zginął w Japonii na skutek działania promieniowania jonizującego, ale raporty najpoważniejszych organizacji międzynarodowych jak Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (IAEA) i Komitet ONZ ds. Skutków Promieniowania UNSCEAR wyraźnie stwierdzają, że nie spodziewamy się wzrostu zachorowań na choroby nowotworowe”. Niech profesor czyta książkę RAK? o prognozach WHO.

Zobaczymy, czy „ojcowie Polski” tym razem tez zapomną o własnych dzieciach, znowu zagłosują w Sejmie na TAK i tym samym wybudują własną jądrową zagładę?

Ile zarabiają na chorych?

A teraz, wracając do marihuany, policzmy na przykładzie wyłącznie chorych na padaczkę w naszym kraju o jakie tu pieniądze chodzi i o co walczą lobbyści marihuany? Statystycznie w Polsce choruje na padaczkę ok. 500 000 ludzi. Jeżeli dla każdej śr. statystycznej osoby miesięcznie koszty na leczenie będą wynosić ok. 2000 zł (a mówi się o 3000 zł), to kuracja roczna daje kwotę 12.000.000.000 zł, nie licząc narkomanów, onkologicznych chorych, z urazami czaszkowo-mózgowymi, chorych na zespół stresu pourazowego PTSD – tych wszystkich, dla których wyprodukowano opatentowane leki na bazie marihuany. Proszę 12.000.000.000 zł pomnożyć przez ilość ww chorób i osób, a także ilość chorych w każdym kraju na ziemi… Po zsumowaniu powstają kwoty mega kosmiczne! Dlatego kraje, w których marihuana została ZALEGALIZOWANA, nie mogą nie skorzystać z okazji takich zarobków i oddać ster rządów w inne ręce… w ręce Światowej mafii narkotykowej.

Aby mieć podkład naukowy stosowania tak zwanej „medycznej marihuany”, na dużą skalę bada się właściwości rośliny, która znajduje się na liście nr 1 zakazanych substancji! Na przykład, w USA corocznie około 28 miliardów dolarów przeznacza się na badania biomedyczne. USA nie żałują funduszy, sporo wydają na badanie upraw marihuany o różnym stężeniu THC i CBD. Przykładowo, tylko jedna z małych prywatnych plantacji badawczych dostała 9 mln dolarów na ten cel. Od 1968 r. Rząd USA posiada swoje własne plantacje konopi indyjskich. Ta tendencja istnieje w innych krajach, a nawet nasz Prezydent podpisał ustawę… Zrobiony pierwszy krok ku… Dlatego proszę się nie dziwić, że nadchodzi globalna rewolucja narkotykowa, co znaczy – przyspieszona zagłada ludzkości (kiedyś człowiek powstał na Ziemi, w końcu kiedyś musi zniknąć). Na razie tylko liczne kraje Wschodu uparcie się bronią przed dostępnością do marihuany.

Aby ukryć prawdziwe intencji wprowadzenia na rynek polski marihuany (tj. kosmiczne zarobki), trzeba było wymyślić przykrywkę – „padaczkę, którą można wyleczyć marihuaną”. A czy to jest prawda?

42. AKADEMICKIE LECZENIE PADACZKI

  • Czym jest padaczka?

  • Leczenie padaczki środkami farmakologicznymi

  • Operacyjny (neurochirurgiczny) sposób „leczenia”

  • Tłumienie padaczki za pomocą marihuany

Można poznać wiele definicji tej choroby:

Padaczka to – choroba mózgu, która… dalej czytaj w książce……

43. LECZENIE PADACZKI

  • Zioła a padaczka

  • Zioła przeciwwirusowe leczą padaczkę Jedna z przyczyn padaczki – wirus

  • Padaczka a zaburzenie energetyczne

  • Szczepionki a padaczka

  • Ingerencja w okresie okołoporodowym, USG

  • Inne przyczyny zachorowań u dzieci

Mądry Wschód od tysięcy lat nie stosuje żadnych narkotyków na padaczkę – wyłącznie zioła (które rosną również w Polsce).

Przykładowe polskie zioła: … czytaj dalej w książce

 

Fragment książki CO MAM JEŚĆ? cz.2

 MITY o WITAMINIE D

Czy emulgator E 913  jest witaminą D3 ?

Ostatnio, po pewnych publikacjach witamina D (ogólna nazwa) jest bardzo modna, a mianowicie D3 z LANOLINY jest sprzedawana na każdym „rogu”, przy tym reklamują, że rzekomo można ją stosować doustnie jako własną witaminę. Należy przypomnieć, że wyłącznie nasz organizm produkuje (jako hormon steroidowy z cholesterolu) tę witaminę D3 za pomocą gruczołów tarczycy, przytarczycy, nerek, wątroby, jelit, żołądka oraz katalizatora-słońca, i która znajduje się wyłącznie u nas w skórze w postaci opalenizny, zupełnie nie na włosach w postaci łoju.

Czy ten emulgator E 913 z owczej wełny – LANOLINA, która niby zawiera witaminę D3 (a raczej nią jest), czy on naprawdę jest identyczny z witaminą D3 wyprodukowaną przez nasz własny organizm? Czy owca jest człowiekiem? Czy ma identyczny łój na wełnie, jak my na włosach (chociaż to nie może dotyczyć witaminy D3)? Oczywiście, że – NIE!

W takim razie jak można w ogóle sprzedawać NATURALNĄ WITAMINĘ D3? To, czego w żadnej aptece Świata nie kupisz za żadne pieniądze – no, chyba wydobyte spod skóry nieboszczyków i tylko z homo sapiens. O tym się już milczy. Lecz dlaczego się sprzedaje?

5 000 000 zł za 1 kg witaminy D3

Tak naprawdę sprzedaje się witaminę D2 (z drożdży) lub emulgator E 913 (lanolinę), oczywiście pod nazwą witaminy D3. Taka „podróba” kosztuje 30 zł za 60 kapsułek.

Policzmy, ile kosztuje taki KIT pod nazwą „witamina D”: wiedząc, że 1 kapsułka = 100 µg, w sumie za opakowane 0,006g płaci się 30 zł, to znaczy, że 1 kg takiej obcej dla organizmu witaminy D3 z LANOLINY, kosztuje 5 000 000 zł.

Z kolei lanolina powstaje podczas czyszczenia wełny owczej i stosowana jest głównie: w kosmetykach jako emulgator (kremy, maseczki, płyny do włosów, szminki); w przemyśle spożywczym – jako wosk do smarowania form i patelni; jako warstwa ochronna dla jaj, warzyw i owoców; jako impregnacja do opakowań podczas pakowania warzyw i owoców oraz w produkcji gumy do żucia; w farmacji – jako środek przeczyszczający (w dużych dawkach, ponieważ nie jest „dobrze” trawiony przez organizm i od razu jest wydalany powodując biegunkę); w przemyśle chemicznym i in. Lanolina kosztuje 20, 30, 56 zł za 1 kg.

Porównajmy 5 000 000 zł a śr. 30 zł za 1 kg. I wszystko jasne. Można dalej sprzedawać.

 

Witamina D a bezpieczeństwo

Wszędzie piszą wyłącznie o dobrodziejstwach witaminy D. Masowo sprzedaje się (wiemy już dlaczego) jednak witaminę D2 (ergokalcyferol), która jest tania i pochodzi z syntetycznych preparatów witaminowych (powstaje w organizmach roślinnych, grzybach, drożdżach). Reklama krzyczy o tym, że musimy pić, pić i pić tę witaminę, im więcej tym lepiej. A czy to jest prawda? Dlatego pozwoliłam sobie przypomnieć o bezpieczeństwie witaminy D.

Lobbyści koncernów farmaceutycznych wciskają nam KIT o tym, że mamy za mało słońca w Polsce, dlatego powinniśmy połykać nie tyko w zimie, lecz cały rok syntetyczną witaminę D. Przypominam, że naturalną witaminę D3 człowiek produkuje wyłącznie sam za pomocą cholesterolu, wątroby, nerek, jelit, tarczycy i przytarczycy pod wpływem katalizatora – słońca. Czy naprawdę niezbędne jest stosować dodatkowo witaminę D oprócz własnej D3 (cholekalcyferol), która jest syntetyzowana wyłącznie w naszym organizmie w okresie letnim do wykorzystania w zimie?

Zobaczmy, gdzie mieszkamy

Wśród czynników, które oddziałują na klimat Polski zaliczamy: wpływ Morza Bałtyckiego, położenie w strefie umiarkowanych szerokości geograficznych, rodzaj podłoża, działalność człowieka i in.

Nas interesuje najważniejszy położenie w strefie umiarkowanych szerokości geograficznych, ponieważ szerokość geograficzna obliguje w znaczny sposób ilość promieni słonecznych docierających do Ziemi i czas naświetlania, a to kształtuje rozkład temperatury i ciśnienia atmosferycznego Polski. Średnia roczna temperatura powietrza atmosferycznego dla Polski wynosi 7,8 °C.

To znaczy, że mieszkamy w najlepszym miejscu na Ziemi (nie za zimno i nie za gorąco).

Tysiące lat człowiek mieszka w strefie umiarkowanych szerokości geograficznych (między zwrotnikami a kołami podbiegunowymi) i organizm człowieka przez ten czas nauczył się akumulować witaminę D3 (wyprodukowaną przez siebie) w lecie oraz korzystać z niej w zimie, a więc gromadzić ją w organizmie.

Witamina D jest rozpuszczalna w tłuszczach – ułatwia to jej magazynowanie. Wystarczy dziesięć minut słonecznej kąpieli codziennie w czasie letnich miesięcy, aby zapewnić odpowiedni zapas tej witaminy na cały rok. Dlatego stosowanie dodatkowe (przedawkowanie) witaminy D, przy tym syntetycznej (D2), może powodować poważny problem – hiperwitaminozę.

Objawy hiperwitaminozy

Ponieważ witamina D zwiększa zawartość wapnia we krwi, nadmierne jej spożywanie może doprowadzić do podwyższonego stężenia wapnia (zwyrodnienia, problemy kostne). Zatem wapń może przeniknąć przez ściany naczyń i spowodować tworzenie się blaszek miażdżycowych. Sole Ca odkładają się w nerkach (kamica), naczyniach krwionośnych serca, jelit, płuc, co prowadzi do znacznych wad tych organów. Proces ten może być przyspieszony przez niedobór magnezu w organizmie.

Dodam, że prawdziwe MUMIO zawiera wszystkie niezbędne związki dla naszego organizmu, ale ciekawe, że mikro- oraz makroelementy w mumio znajdują się w takich samych proporcjach, jakie istnieją w zdrowych organach, np. kościach (stosunek Ca : P : K : Mg w mumio = stosunkowi Ca : P : K : Mg w kościach).

Przy hiperwitaminozie następuje:

Osłabienie, senność, gorączka, drgawki, duszności, wymioty, utrata apetytu, nudności, pragnienie, wielomocz, zaparcia lub biegunka, ostre bóle stawów i mięśni, ból oczu, zawroty i bóle głowy, podwyższone ciśnienie krwi, powolna akcja serca, zwiększona synteza mukopolisacharydów w tkance miękkiej (naczynia, zastawki serca), anemia, osteoporoza, bóle szczęk, demineralizacja kości, zwapnienie, spadek masy ciała, opóźnienie w rozwoju dziecka, nadmierne pocenie się, kaszel, kamienie w nerkach i pęcherzu żółciowym i in.

Preparaty witaminy D nie są wskazane przy:

  • Hiperkalcemii

  • Gruźlicy płuc (forma aktywna)

  • Wrzodach żołądka i dwunastnicy

  • Ostrym i przewlekłym zapaleniu wątroby i nerek

  • Nowotworach

  • Organicznych chorobach serca

Mit o ustaleniu poziomu normy witaminy D

Polecam uważnie czytać każdą ulotkę

Na przykład, lek Kalcytr… jest syntetycznym lekiem. Wziąwszy pod uwagę plusy i minusy przy stosowaniu tego leku (4:27), skutków ubocznych można naliczyć prawie 7 razy więcej, niż pożytku, cytuję:

Wskazania: Leczenie niedoboru wapnia, szczególnie u pacjentów dializowanych, osteomalacji niewrażliwej na witamiD3, różnych postaci niedoczynności przytarczyc i krzywicy.

Możliwe skutki uboczne: osłabienie, ból głowy, bezsenność, mdłości, wymioty, suchość błony śluzowej jamy ustnej, zaparcie, bóle mięśni, bóle kostne, metaliczny smak w ustach, wielomocz, wzmożone pragnienie, anoreksja i utrata masy ciała, nocne oddawanie moczu, zapalenie spojówek, zapalenie trzustki, światłowstręt, wodnisty wyciek z nosa, świąd, wzrost temperatury ciała, osłabienie libido, wzrost poziomu cholesterolu, zwapnienia tkanek, kamica nerkowa, zwiększone ciśnienie krwi.

Dawkowanie: Doustnie. Dawkę i częstotliwość przyjmowania leku ustala lekarz. (!)

I tu zaczyna się problem z dawkowaniem!

Ulotka każdego leku powinna zawierać również dawkowanie. Dlaczego właśnie w tym przypadku sposobu dawkowania witaminy D nie wykazano i dlaczego producent całą odpowiedzialność zdejmuje z siebie i zrzuca na lekarza? (Dawkę ustala lekarz).

Przecież lekarz też tego nie wie i zrzuca badanie poziomu witaminy D na laboratorium. A laboratorium odpowiada (czytaj niżej): nikt nie wie jaka dawka witaminy D jest poprawna w konkretnym organizmie, i tuż obok: ale musisz ją (witaminę D) zażywać przy…

Wiadomo, że PRODUCENT chce mieć popyt i zyski. W tym celu wmawia się konsumentowi, że w związku z brakiem słońca oraz niskim poziomem witaminy D we krwi, musisz kupować różne witaminy pod nazwą D i zażywać cały czas.

Przed „otworzeniem Polski” poprzez lobbystów koncernów farmaceutycznych i przed wprowadzeniem do kraju różnych syntetycznych preparatów (witaminę C, K2 MK-7, D3 i in.) nie było badań masowych poziomu witaminy D. Lecz dla oceny stanu zaopatrzenia organizmu w tę witaminę, w ciągu ostatnich 2-3 lat badanie witaminy D we krwi stało się bardzo modne.

Co i komu daje badanie poziomu witaminy D?

Badanie polega na pomiarze stężenia dwóch różnych form prowitaminy D występujących w osoczu krwi:

25-hydroksywitaminy D [25(OH)D] – to nieaktywny biologicznie hormon oraz

1,25-dihydroksywitaminy D [1,25(OH)(2)D] – to aktywny hormon.

Ponieważ, aktywny 1,25(OH)(2)D kalcytriol i nieaktywny hormon 25(OH)D – kalcydiol, znajdujące się w naszym organizmie, ale (uwaga):

  • mają różne okresy półtrwania, 25(OH)D – od 14 dni; 1,25(OH)(2)D do 7 godzin;

  • inaczej reagują na czynniki zewnętrzne (UV, suplementacja, pożywienie, podaż Ca,);

  • mają różne reakcje czynników wewnętrznych (hormony tarczycy, PTH, kortyzol, estradiol i in,);

Dlatego:

1) nie ma identycznych warunków badania;

2) nie ma dwóch jednakowych form prowitaminy D, badają dwie różne formy, mające niejednakowe okresy półtrwania, inne reakcje czynników zewnętrznych i wewnętrznych, tzn. absolutnie różne substancje (jak np. kot i księżyc, wspólna tylko „K”);

3) nie ma ściśle określonych parametrów (NORM) poziomu witaminy D we krwi;

4) różne laboratoria (różne kraje) nie mają identycznych metod badawczych dla określenia poziomu witaminy D.

A jednak laboratoria badawcze z chęcią podtrzymują ten trend. Kto odmówi zarobienia pieniędzy? Badają krew pacjentowi, ale tylko po to, żeby „ocenić” ile on powinien kupić i zażyć witaminy D.

Przy tym laboratoria przyznają się „bez bicia”, że rezultaty badań witaminy D we krwi o niczym nie świadczą (!). Czy to jest możliwe? Bada się krew (nie za darmo), a rezultaty badań o niczym nie świadczą? Jak się okazuje, owszem.

Cytuję Lab Tests Online:

Co oznacza wynik? UWAGA: Dla tego oznaczenia nie ustalono standardowych zakresów referencyjnych. Ze względu na to, że wartości referencyjne zależą od wielu czynników takich jak: wiek, płeć, badana populacja, metoda oznaczenia, wyniki przedstawione jako wartości liczbowe mają różne znaczenie w różnych laboratoriach… Ze względu na różnice metodyczne oznaczania witaminy D, dotychczas nie ustalono powszechnie obowiązującego zakresu referencyjnegoAktualnie nie ma ogólnoświatowej zgody co do wartości oznaczających niedobór witaminy D.

Podsumowanie

  • 1 Nie mamy w Polsce takiego braku słońca, jak nam wmawiają, aby dodatkowo kupować i połykać witaminę D.

  • 2 Organizm akumuluje własną naturalną witaminę D3, gromadząc ją w lecie, i korzystając z niej w zimowym okresie. Trwające wiele tysięcy lat istnienie człowieka (bez kupowania syntetycznych witamin D2 i D3) w strefie umiarkowanych szerokości geograficznych potwierdza ten fakt.

  • 3 Stosowanie dodatkowe (przedawkowanie) witaminy D, powoduje powstanie poważnych problemów zdrowotnych.

  • 4 Nie jest możliwe sprawdzenie i ustalenie poziomu NORMY witaminy D (oraz innych witamin) w żywym i znajdującym się w różnorodnych warunkach oraz wciąż zmieniającym się wewnątrz unikalnym organizmie człowieka, identycznie, jak nie jest możliwe złapanie i przytrzymanie Latającego Holendra.

  • 5 Rozwijaj własną Świadomość i nikt nie będzie w stanie wcisnąć Ci żadnego kolejnego KITU.

 

 

Fragment książki CO MAM JEŚĆ? cz.2

DMSO

DMSO – dimetylosulfotlenek

Nie mogę nie wspomnieć o rekomendacji tego samego autora, która dotyczy stosowania DMSO w chorobach nowotworowych i nie tylko. DMSO – dimetylosulfotlenek, substancja chemiczna z formułą (CH3)2SO. Po raz pierwszy został zsyntetyzowany w 1866 roku przez rosyjskiego chemika Aleksandra Zajcewa. DMSO jest produktem ubocznym przemysłu celulozowo-papierniczego. W Rosji roczna produkcja DMSO mierzona jest w dziesiątkach tysięcy ton, środek jest bardzo tani (100 ml 99,9 % DMSO) w Rosji, kosztuje w aptekach 36-43 ruble (wg dzisiejszego kursu 0,5-0,7 dolara).

Stosowanie DMSO

Stosowany jest jako rozpuszczalnik, wykorzystuje się go w produkcji mikroelektroniki, jako środek do usuwania plam z atramentu, do usuwania „super-kleju” oraz pianki montażowej, jako środek leczniczy, ze względu na właściwości przeciwzapalne, ale w roztworze wodnym od 5 % do 50 % i wyłącznie do stosowania zewnętrznego!

Bezpieczeństwo DMSO

DMSO podrażnia skórę w stanie nierozcieńczonym wodą. DMSO łatwo przenika przez nieuszkodzoną skórę, dlatego związki toksyczne rozpuszczone w DMSO mogą prowadzić do zatrucia. Na przykład, po dodaniu tylko 10 % DMSO do Iperytu (substancja parząca i trująca) podwaja się głębokość uszkodzenia skóry, dlatego DMSO uważany jest za składnik broni chemicznej (chemiczny środek bojowy VX). Tylko Rosja i Stany Zjednoczone ujawniają, że mają zapasy tych trujących gazów, (oznakowanie wojskowe w USA – trzy zielone pierścienie z napisem VX, w Rosji – VR). Tak więc jedna kropla substancji VX zmieszana z 10 % DMSO (to znaczy mniejsza dawka VX) powoduje śmierć zwierząt doświadczalnych dwa razy szybciej, niż ta sama dawka czystej trucizny VX.

Przeciwwskazania DMSO

DMSO jako środek leczniczy (jako nośnik) ma dużo przeciwwskazań: na skórę twarzy oraz na inne wrażliwe części ciała, można stosować tylko 5%, 10 %, 20 %, 30 % roztwór wodny. Nie wolno go stosować przy: chorobach nerek, wątroby, dusznicy bolesnej (angina pectoris) i innych chorobach serca, Atherosclerosis (miażdżyca tętnic), zaćma, jaskra, wylew do mózgu, zawał, ciąża, koma, śpiączka), karmienie piersią, dzieci do 12 lat.

Jak opisuje autor znanej publikacji, w Polsce DMSO sprzedaje się w sklepach jako odczynnik chemiczny w stężeniu 99,5 %, i tuż niżej: “DMSO jest chyba najlepszym środkiem naturalnym, który z niespotykaną łatwością przenika przez skórę”. Nonsens.

Proponuje go pić na własnym przykładzie (stosuję to od lat”), nakładać na rany oparzeniowe (!), wlewać do uszu roztwór w stężeniu 90 %, a nawet do oczu roztwór w 40 % stężeniu. Sam autor deklaruje, że zakrapiał do oczu, jak wyliczono 66,6 % roztwór i jak opisuje dalej w rezultacie: „uczucie pieczenia zwiększa się z ilością DMSO, to jest efekt spektakularny”. Czyżby autor po tej kuracji pozbył się okularów? (w ulotce napisano – przeciwwskazania: skóra twarzy oraz inne wrażliwe części ciała, zaćma, jaskra[!]).

Proponuje nawet stosować go jako środek chemioterapeutyczny przy nowotworach oraz do mózgu jako środek ratujący życie (!): „natychmiastowe podanie DMSO dożylnie w przypadku uszkodzenia mózgu może uratować życie”. Oczywiście, autor nie czytał ulotki w języku rosyjskim, w której podano przeciwwskazanie: wylew do mózgu, zawał…

Szokująca propozycja

Szokująca jest propozycja „uzdrowiciela” podania DMSO dożylne bez żadnego rozcieńczenia wodą przy nowotworach (!).

Po sprawdzeniu w oryginale prac rosyjskich naukowców z 1985 r., na które powołuje się autor, okazało się, że DMSO nie podawano dożylne (jak deklaruje autor), lecz tylko 2 % roztwór był zmieszany z substancją, którą przy badaniu radiologicznym wprowadzono do jelita grubego, jako wlew kontrastowy. To oczywiście pozwala lepiej rozpoznać granice guza, lecz nie wyleczyć chorego na raka.

Myślę, że nikt by nie wytrzymał proponowanego przez autora wlewu dożylnego (4g x 70 kg = 280 g) prawie z trzech butelek DMSO w 99,9 % stężeniu z dodatkiem 25 g witaminy C (oczywiście w postaci chemicznej jako askorbinian sodu) i witaminą B17. I to, jak stwierdza autor, bez żadnych skutków ubocznych?

Moim zdaniem, to jest instrukcja dla popełnienia samobójstwa! Nie wiem co zrobią z autorem książki „UKRYTE TERAPIE” ludzie, którzy przeżyją tę próbę.

Na fotografii jasno widać, jak reaguje skóra na 30 % stężenie (palec) i 55 % stężenie DMSO (klatka piersiowa) w postaci okładu (10 min). Powtarzam, DMSO jest przeznaczony wyłącznie do stosowania zewnętrznego jako roztwór wodny w stężeniu od 5 % do 50 %.

Powstaje pytanie: dlaczego ten produkt nagle stał się popularny po znanych publikacjach? W internecie można go kupić niemal jako Panaceum na różne choroby. Odpowiedź kryje się w cenie. Za 100 ml DMSO w Polsce trzeba zapłacić 306,45 zł; za 250 ml – 585 zł. Przypominam, że 100 ml w Rosji kosztuje ok 0,5-0,7 USD, tj. 1,7 zł; W Polsce sprzedaje się 180 razy drożej! I wszystko jasne.

Moja rada: Umiesz liczyć? – sporo czytaj i licz na własną wiedzę!

 

 

 

Fragment książki CO MAM JEŚĆ? cz.2

„BAJKI O OLEJU Z ROKITNIKA” 

Niżej podaję „bajki” nieuczciwych sprzedawców i analfabetów o oleju z rokitnika, w które możesz nie wierzyć, ale śmiać się – owszem:

  • Omega 7 można spotkać wyłącznie w oleju z rokitnika (bez komentarza!);
  • Omega 7 to jest wynalazek amerykańskich naukowców 2008 r (bez komentarza!);
  • Omega 7, który jest nieobecny w oleju z nasion rokitnika (szokująca nowina!);
  • Niepoprawne nazwy i liczbowe określenia zawartości kwasów – (to świadczy o poziomie wiedzy sprzedającego, a także i o jakości oleju z rokitnika);
  • Absurdalne informacje reklamowe, czytamy np. na etykiecie „Omega -7 + olej z Rokitnika”.
  • Olej z owoców rokitnika (przy produkcji oleju nie stosuje się innych części rośliny, niż owoce, wskazuje to na brak wiedzy);
  • Olej z owoców rokitnika wspomaga walkę z nużeńcem ludzkim, pasożytem, który bytuje w torebkach włosowych i gruczołach łojowych, powodując stany zapalne skóry (nużeniec z przyjemnością odżywia się właśnie łojem i olejami; zabić go można (z naturalnych środków) wyłącznie prawdziwym skoncentrowanym MUMIO oraz balsamem VITA-S lub RA na bazie MUMIO INSTYTUTU SWITKO);
  • Olej z owoców rokitnika jest olejem naturalnym, nierafinowanym, pozyskanym w wyniku tłoczenia na zimno (nie istnieje olej z rokitnika nienaturalny – syntetyczny, nie istnieje olej z rokitnika nierafinowany – rafinowany oraz tłoczony na zimno, taki opis mówi o totalnym braku wiedzy na temat produkcji oleju; warto dodać, że istnieje ok. 15 metod pozyskiwania oleju z rokitnika);
  • Olej nie jest polecany do stosowania bezpośrednio na skórę bez rozcieńczenia (odwrotnie, wyłącznie skoncentrowany olej z rokitnika zawierający karotenoidów więcej, niż 190 mg/% jest gojącym, którego nie wolno właśnie rozcieńczać, jak np. mocny kwas czy ocet…);
  • W celu przedłużenia jego trwałości i świeżości olej z owoców rokitnika został wzbogacony kompleksem witaminy E (prawdziwy olej z rokitnika nie potrzebuje wzbogacenia witaminą E, ten fakt wskazuje na bardzo niską jakość oleju oraz na brak wiedzy: po pierwsze – o metodach utrwalania oleju, po drugie – o rokitniku, jako roślinie zawierającej największe ilości witaminy E (do 50 mg/%) wśród wszystkich roślin owocowo-jagodowych);
  • Spożyć do 3 miesięcy od otwarcia – (nie jest to kosmetyk w dodatku bez konserwantów o czym informuje napis do 3 miesięcy; data ważności suplementu oraz oleju powinna być dokładnie zaznaczona na opakowaniu);
  • Suplement diety Olej z Owoców Rokitnika nie jest wskazany dla kobiet w ciąży i matek karmiących (to wskazuje na bardzo niski poziom jakości oleju, ponieważ prawdziwy olej z rokitnika polecany jest właśnie dla kobiet w ciąży i matek karmiących);
  • Olejek z rokitnika zawiera cenne nienasycone kwasy tłuszczowe – linolowy, linolenowy, oleinowy i palimitynowy (?) (może tu chodzi o palmitynowy, ponieważ, kwas palmitynowy to jest organiczny związek chemiczny ale z grupy nasyconych kwasów tłuszczowych; a może producent miał na uwadze modny składnik Omega 7, lecz to jest kwas palmitoleinowy i należy do grupy jednonienasyconych kwasów tłuszczowych. Błędne informacje oraz niska cena oleju wskazuje na niską jakość tego produktu);
  • Produkt może się nieznacznie różnić kolorem i smakiem w zależności od partii (to znaczy, że każda partia nie jest wyrobem odpowiadającym NORMIE, przy tym w ogóle nie jest zaznaczona na opakowaniu zawartość karotenoidów, a to znaczy, że olej jest bardzo niskiej jakości);
  • Wartość odżywcza: Karotenoidy w tym: 210 mg; beta karoten 40 mg (wskazuje to na brak wiedzy na temat karotenoidów i sposobu określenia ich w produkcie, ponieważ nie wiadomo czego dotyczy 210 mg oraz o jakiej pojemności mowa (40 mg w 100 ml oleju, w 50 ml, czy w 1000 ml?). Wiemy, że w rokitniku znajduje się do 40 różnych rodzajów karotenoidów, ale tylko zawartość beta-karotenu określa jakość danego oleju, ponieważ tylko beta-karoten (β-karoten) ma aktywność A prowitaminową. Wg NORM Farmakopei zawartość karotenoidów powinna być nie mniejsza, niż 190 mg/%, dlatego rzucone liczby 210 mg i 40 mg wskazują na brak pojęcia tematu, na bardzo niską jakość produktu;
  • Wszystkie oferowane produkty są świeże, o ile nie napisano inaczej w ofercie (a jeżeli napisano inaczej, to znaczy, że zepsute?);
  • Na życzenie podajemy dokładny termin przydatności e-mailowo lub telefonicznie – (bez komentarza!);
  • Jeden z najcenniejszych olejów roślinnych, olej z rokitnika za sprawą bardzo dużej zawartości beta-karotenu ma intensywny, pomarańczowy kolor, który może barwić skórę. Dlatego zalecamy stosowanie oleju z rokitnika w rozcieńczonej formie. Cena 16 zł (rozcieńczają olej żeby nie barwiło (!) i przy tym w ogóle nie podają zawartości karotenoidów. Po co, bo w tym oleju ich nie ma. Olej z rokitnika najwyższej jakości powinien być ciemnego koloru, o czym świadczy zawartość karotenoidów większa, niż 190 mg/%, oraz np. dostarczony z SYBERII, nie może być tani. Podejrzanie niska cena produktu świadczy o tym, że olej z rokitnika nie jest oryginalny, lecz jest naprawdę bardzo mocno rozcieńczony, to znaczy jest niewartościowy);
  • 100% czysty olej z owoców rokitnika tłoczony na zimno – (przy tym nie podana zawartość karotenoidów, na opakowaniu lub w ulotce powinna być wyszczególniona zawartość karotenoidów, jej brak świadczy o zamaskowaniu niskiej jakości oleju. Nie wiadomo, co tak naprawdę znaczy 100 % czysty? A czy bywa brudny?);
  • Jasny kolor oleju z rokitnika z oznaczeniem na opakowaniu jak w perfumach (jeżeli ciemny kolor oleju świadczy o wysokiej zawartości karotenoidów oraz najwyższej jakości, to o czym świadczy jasny kolor? Wiadomo! Po drugie – olej z rokitnika nie należy do perfumerii – nie posiada żadnego mocnego [eterycznego] zapachu);
  • Olej z rokitnika ożywia zmysły i głęboko nawilża skórę (o zmysłach można polemizować, lecz, po pierwsze: oleje nigdy nie nawilżają skóry, ponieważ nie zawierają wody, chyba syntetyczne i mineralne oleje, które jako leżąca na skórze guma nie przepuszcza na zewnątrz wilgoci, którą wydziela sama skóra. Po drugie: skóra nie może być w ogóle głęboko nawilżona, ponieważ absolutnie nie przepuszcza wody).

NIE DAJ SIĘ OSZUKAĆ!  UWAŻNIE CZYTAJ I ANALIZUJ!

 

 

Fragment książki CO MAM JEŚĆ? cz.2

Skąd serce pobiera energię do działania z punktu widzenia niekonwencjonalnego?

Serce noworodka zaraz po urodzeniu ma masę 20 gramów i bije z częstotliwością ok. 120-160 uderzeń na minutę. Serce człowieka dorosłego waży śr. 375 g (9 g wagi suchej) i w warunkach prawidłowych w spoczynku wykonuje średnio 72 uderzeń na minutę. Medycyna akademicka na razie jeszcze nie może wyjaśnić w jaki sposób taki mały organ, (0,45 % od całego organizmu) może pracować bez przerwy produkując energię zdolną do wywołania trzech miliardów skurczy w ciągu śr. 70 lat (4 mld – 90 lat). Nikt z inżynierów Świata jeszcze nie stworzył takiego mocnego silnika, który obsługuje 100 000 km – długość wszystkich naczyń krwionośnych znajdujących się w organizmie dorosłego człowieka średniego wzrostu (co stanowi prawie 2,5 obwodu Ziemi), dziennie przepompowuje 7 000 litrów krwi (ok. 5 litrów na minutę) oraz 178 000 000 litrów w ciągu życia człowieka (śr. 70 lat), pracuje z prędkością ok. 1 km/godz.

Po takich faktach nie można uwierzyć w deklaracje medycyny akademickiej: że serce będąc izolowanym organem – wyjęte z ciała może bić nawet przez kilka minut – jest zdolne do samoistnego i rytmicznego samopobudzania.

Co jest przyczyną niesamowitej aktywności serca, w jaki sposób się komunikuje, przenosi fale oraz informacje? Naukowcy próbują to wyjaśnić, ale my szukamy odpowiedzi w starożytnych pismach (np. w AGNI JODZE lub w NOWYM TESTAMENCIE).

AGNI JOGA a Instytut Naukowo-Badawczy

Na bazie AGNI JOGI (książka SERCE) powstał Instytut Naukowo-Badawczy w USA (HeartMath Institute Research Center), który już od dawna zajmuje się problemami serca. Na stronie www.heartmath.org Instytutu Serca można przeczytać:

Serce od wieków jest uznawane za źródło emocji, odwagi i mądrości. Od ponad 26 lat Centrum Badawcze Instytutu HeartMath bada mechanizmy fizjologiczne, dzięki którym serce i mózg się komunikują, oraz jak aktywność serca wpływa na nasze postrzeganie, emocje, intuicję i zdrowie… We wczesnych latach dziewięćdziesiątych byliśmy jednymi z pierwszych, którzy prowadzili badania, które wskazywały, jak stresujące emocje wpływają na aktywność autonomicznego układu nerwowego (ANS) oraz na układy hormonalne i odpornościowe, ale także na efekty emocji, takich jak uznanie, współczucie i troskę. Z biegiem lat przeprowadziliśmy sporo badań, w których wykorzystano wiele różnych metod fizjologicznych, takich jak EEG (fale mózgowe), SCL (przewodnictwa skóry), EKG serca (ciśnienie tętnicze krwi) i poziom hormonów, itp., zmienność rytmu serca, które wyróżniały się najbardziej dynamicznym i refleksyjnym wskaźnikiem stanów emocjonalnych……..

AGNI JOGA a etyka serca

W Polsce miałam przyjemność poznać wspaniałą kobietę wielkiego serca Martę Figurę, która zna AGNI JOGĘ i od wielu lat zajmuje się etyką serca. Na jej stronie www.etykaserca.republika.pl można przeczytać między innymi: „Pole elektromagnetyczne generowane przez serce przenika każdą komórkę i działa w organizmie jako synchronizujący sygnał w sposób analogiczny do tego, jak fale radiowe przenoszą informację. Energia transmitowana jest nie tylko wewnętrznie do mózgu, ale także jest uchwytna przez inne osoby znajdujące się w zasięgu jego oddziaływania. Jeśli okazujemy więcej miłości, troskliwości, doceniania, wdzięczności – serce rozprzestrzenia wibracje lub fale pośród ludzi, co ułatwia im angażowanie się sercem. Elektryczne pole serca, zapisywane w elektrokardiogramie (EKG) jest około 60 razy większe w swej amplitudzie niż fale mózgowe notowane w elektroencefalogramie (EEG). Fachowe źródła podają, że serce generuje najsilniejsze pole elektromagnetyczne spośród wszystkich organów ciała – kilka tysięcy razy mocniejsze od pola mózgu (pole serca wynosi około 50 000 femtotesli, podczas, gdy mózg – zaledwie 10 femtotesli). Z tego powodu serce można słusznie uznać za główny generator pola informacyjnego organizmu. Pole serca może rozprzestrzeniać się na odległość kilometrów i prawdopodobnie na obszar całego Świata. Mówią o tym fizycy William Gough i Robert Shacklett oraz William Tiller. Zaproponowali oni modele, które łączą teorię pola elektromagnetycznego z samoregulującą się, nieliniową, nielokalną wielowymiarową przestrzenią, która funkcjonuje na zasadach holograficznych. Te modele, choć jeszcze bez dowodów, pomagają wytłumaczyć, jak pole serca może rozprzestrzeniać się na odległość kilometrów i więcej. Z tego też powodu uczeni stwierdzają, że badanie funkcjonowania czuciowego serca, emitującego tak subtelne pole, jest kierunkiem, który obierze nauka w najbliższej przyszłości. A zatem okazuje się, że wszyscy znajdujemy się w jednym polu i każdy z nas ma wpływ na stan i jakość tego pola. Nikt z nas nie jest wyizolowaną jednostką, która żyje i działa – a także myśli i czuje wyłącznie sama dla siebie. Jesteśmy wszyscy systemem naczyń połączonych – równi i jednakowo ważni w tym systemie”.

Dlatego, nie słuchaj ludzi, nie stój obok, nic nie kupuj i nie bierz za darmo od tych, którzy sieją faszyzm i szowinizm – nienawiść do człowieka innej narodowości (do Żydów, Murzynów, Rosjan, Chińczyków i in.). Można dostać od tych „patriotów” negatywizmu, który karmi szkodliwe dla zdrowia emocje, wibracje i szybko zachorować.

Aby zrozumieć w jaki sposób wibracja słowa może wpłynąć na DNA i nasze zdrowie, czytaj rozdział LINGWISTYKO-FALOWA GENETYKA oraz REAKCJE JĄDROWE W ŻYWYCH KOMÓRKACH (książka CO MAM JEŚĆ? cz. 2).

 

 

 

Fragment książki CO MAM JEŚĆ? cz.2

Do czego prowadzi dieta ketogeniczna, jej wady.

  1. Nadmiar ciał ketonowych jest szczególnie niebezpieczny dla diabetyków, gdyż może doprowadzić do tzw. śpiączki cukrzycowej, a nawet do śmierci (następuje zmiana zapachu potu, moczu, oddechu, suchość w ustach i narastające pragnienie).

  2. Przedłużająca się nadprodukcja ketonów może doprowadzić do zakwaszenia organizmu (chroniczne zmęczenie, senność, nudności). W pierwszym dniu diety nie powinno się niczego jeść, jednak nie wszyscy zwolennicy mogą to znieść. Po 10 dniach dieta powinna zostać przerwana (powinna trwać nie dłużej niż 10 dni!), po czym do pożywienia trzeba dodać węglowodany. Czytając porady nie rozumiem, dlaczego „fachowcy” proponują stosowanie tej diety długo, aż przez cały rok, a nawet dwa? Przecież przedłużająca się nadprodukcja ciał ketonowych nawet u osób zdrowych doprowadza do ketozy.

  3. Dieta powoduje powstanie problemów żołądkowo-jelitowych: zaparcia lub biegunki, nudności, wymioty, ból brzucha.

  4. Ciała ketonowe stwarzają warunki do odkładania się kwasu moczowego w płynie stawowym i powstawania dny moczanowej oraz kamieni w nerkach.

  5. Po dłuższym stosowaniu tej diety dochodzi do niedoborów witamin, składników mineralnych, przeciwutleniaczy, błonnika pokarmowego, a następnie występuje szereg poważnych dolegliwości: zapalenie trzustki, kamica żółciowa i in.

  6. Istnieje niebezpieczeństwo związane z ryzykiem uszkodzenia naczyń krwionośnych i tkanek, powstanie miażdżycy, podwyższenie poziomu cholesterolu.

  7. Ciała ketonowe powodują powiększenie wątroby.

  8. Nie poleca się tej diety osobom z zaburzeniami metabolizmu lipidów.

  9. Skutkiem ubocznym może być wypadanie włosów.

  10. Następują zmiany w biochemicznych badaniach krwi: acetonuria (obniżenia stężenia glukozy i chlorków), zwiększenie poziomu cholesterolu, lipoproteiny; kwasica; (ESR) wzrost szybkości sedymentacji erytrocytów i leukocytów.

  11. Dieta jest niewskazana dla osób prowadzących intensywny tryb życia (ćwiczenia w siłowni, fitness, trening), ponieważ ćwiczenia fizyczne zwiększają produkcję kwasu mlekowego, który przetwarza się w wątrobie ponownie w glukozę.

  12. Nie wolno jej stosować u dzieci z zaburzeniami pracy mózgu i systemu nerwowego.

Jeśli mówimy o samym odchudzaniu, należy dobrze rozważyć zastosowanie diety ketogenicznej. Czy warto być na krótko szczupłym, lecz zostać na długo chorym? 

No i gdzie ten Cham?

Proponuję nie wierzyć „znawcom”, którzy piszą we własnych książkach, że dieta ketogeniczna jest skuteczna tylko wtedy, kiedy ograniczy się kaloryczność posiłków. Przepraszam, jakim cudem to osiągnąć, skoro dieta ta polega właśnie na stosowaniu dużych ilości tłuszczy, a to oznacza podwyższenie, a nie obniżenie, kaloryczności posiłków?

Kolejny nonsens znajdziemy na str. 282 tego samego autora: Dieta ketogenna z ograniczeniem energii, jak wykazano (?) jest w stanie doprowadzić do zniszczenia komórki nowotworowej poprzez przywrócenie jej mechanizmu apoptozy.

Przypominam, że apoptoza to – zaprogramowana śmierć komórki, lecz nowotworowa komórka jest niestety nieśmiertelna, taki ma program.

Czy dieta ketogeniczna jest w stanie zmienić program nieśmiertelności (za pomocą oleju kokosowego)? Co to znaczy?

A to, że nareszcie nastąpiła długo oczekiwana Rewolucja Światowa – RAK został pokonany! Nieśmiertelna komórka nowotworowa, która była na zawsze zaprogramowana wyłącznie żeby się rozmnażać, nareszcie została pokonana TŁUSZCZEM i w końcu „zdechła”, przecież ze słów autora wynika, że nastąpiło przywrócenie jej mechanizmu apoptozy.

No i gdzie ta nagroda NOBLA? Pytam identycznie jak ojciec Andrzeja, który był krawcem i patrząc na rezultat swojej pracy – na pana w lustrze, ubranego w nowy garnitur – pytał: No i gdzie ten Cham?

Czy ta dieta opiera się na wieloletnich obserwacjach i badaniach? Z „niezrozumiałych” przyczyn na dzień dzisiejszy nie ma takich badań, mimo to, że na początku wieku 20. próbowano leczyć padaczkę również tłuszczami. Czytając książki, czasopisma, przeglądając internet, można zauważyć, że pośpiesznie został ogłoszony koniec wojny światowej z tłuszczami i powstaje nowa era Ketogenicznej Władzy. A może jednak era Władzy Tłuszczowej?

Któż będzie następnym liderem w walce o konsumenta? Zobaczymy.

 

 

 

Fragment książki CO MAM JEŚĆ? cz.2

ALKOHOL. PIĆ ALBO NIE PIĆ? OTO JEST PYTANIE

Alkohol powoli zabija Polskę!

Spirytus jest silnym narkotykiem, który powoduje najpierw podniecenie, a następnie paraliż układu nerwowego. Uzależnienie zaczyna się przy spożyciu 6-8 g na kilogram masy ciała, nadmiar tej dawki powoduje śmierć. To zostało stwierdzone przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) w 1975 roku.

W Polsce corocznie sprzedaje się 130 mln litrów czystego alkoholu. Pije się sporo. Niepokojące są prognozy Światowej Organizacji Zdrowia, według której Polacy będą pić coraz więcej, do 2025 roku będzie to 12,3 litra czystego alkoholu na osobę w ciągu roku, czyli w przeliczeniu – ponad 30 litrów wódki, 547 puszek piwa lub ponad 136 butelek wina rocznie.

Co potrafi alkohol?

Niektórzy mówią, że alkohol ma wspaniałe właściwości rozluźniające (znosi lęk i napięcie), oczyszcza żyły, ale co z tego, jeżeli posiada sporo działań ubocznych:

  • alkohol metabolizuje w naszym organizmie do poziomu aldehydu kwasu octowego, który jest ciężką trucizną;

  • w trunkach fermentowanych i nieoczyszczonych powstaje najwięcej trujących związków chemicznych, które mogą spowodować zgon;

  • wątroba najszybciej reaguje na alkohol, który działa bardzo toksycznie na jej komórki [poalkoholowe uszkodzenia wątroby powodują: zapalenie, stłuszczenie, marskość wątroby, często rozwija się (po zakażeniu) żółtaczka zakaźna typu B, to wszystko jest podłożem rozwoju raka wątroby]. Marskość jest chorobą prawie nieuleczalną (pomóc tu może sok z rokitnika oraz prawdziwe mumio), w grupie alkoholików jest najczęstszą przyczyną zgonów;

  • alkohol powoduje zmniejszenie ilości tlenu w organizmie (serce, krew, mózg);

  • drażni śluzówkę gardła, całego przewodu pokarmowego, powoduje powstawanie nowotworów przełyku;

  • zakłóca wchłanianie glukozy, aminokwasów, witamin, mikro- oraz makroelementów (dlatego Mumio nie stosujemy z alkoholem);

  • istnieje bardzo wyraźny związek alkoholu z zapaleniem trzustki oraz z niedoborem pokarmowym, ponieważ alkohol niweluje uczucie głodu i zmniejsza ilość enzymów trawiennych;

  • uszkadza układ krążenia, serce, powstaje nadciśnienie tętnicze;

  • ma wpływ na pracę gruczołów, działając na układ endokrynny organizmu podwyższa poziom kortyzolu; obniża poziom testosteronu u mężczyzn (o tym czytaj niżej), powoduje powstanie impotencji;

  • obniża odporność organizmu, skraca życie;

  • negatywnie wpływa na układ nerwowy: zanik umysłowej pracy, zaburzenie orientacji w czasie, powstają omamy wzrokowe, słuchowe, majaczenie, utrata zdolności zapamiętywania, otępienie, przyśpieszenie procesów starzenia się mózgu;

  • powstaje bezpłodność, nowotwory, żylaki, hemoroidy i in. choroby;

  • zmienia się wygląd: powstają zmarszczki, opuchlizny twarzy, szary kolor skóry, worki pod oczami (na kursach „Diagnoza zdrowia wg zewnętrznych znaków” określam te worki pod oczami jako numer 3, przyczyna worków numer 1 i 2 jest inna, niż alkoholizm);

  • alkohol ma wpływ na płód: powstają liczne wady wrodzone, opóźnia się rozwój psychomotoryczny.

Piwo

W Polsce ze spożywanego alkoholu pije się najchętniej piwo (54 %), na drugim miejscu jest wódka (39 %), a na trzecim miejscu – wino (7,6 %).

Niżej jest pokazana produkcja piwa na jednego mieszkańca (w tym niemowlęcia) Polski:

  • 2000 r. – 66 l/osobę

  • 2005 r. – 82,7 l/osobę

  • 2010 r. – 95,5 l/osobę

  • 2014 r. – 104 l/osobę

  • 2015 r. – 106 l/osobę

  • 2016 r. – 108 l/osobę

Zawartość C2H5OH to jest ten sam alkohol w piwie, w winie, czy w wódce. Chmiel jest bliskim krewnym konopi, nawet krzyżuje się te rośliny, uzyskując hybrydy. Konopie to haszysz, marihuana i inne narkotyki. W chmielu obecna jest nawet morfina! Dlatego piwo „bezalkoholowe” jest tak samo uzależniające i tak samo zatruwa organizm, a najważniejsze – mózg.

W piwie znajduje się: sporo olejku fuzlowego, żywice, kwasy, estry, aldehydy, sole metali ciężkich, a także kobalt! (czytaj o nim w CO MAM JEŚĆ? cz. 1).

W piwie są trujące organiczne związki chemiczne, aminy biogenne:

kadaweryna, powstaje jako produkt metabolizmu bakterii, a także w procesie gnilnym białka, ma postać oleistej cieczy bez wyraźnej barwy, należy do tzw. trupich jadów, ma silny, nieprzyjemny zapach rozkładających się zwłok i jest szkodliwa dla zdrowia (uszkadza układ krążenia);

putrescyna ma takie same właściwości (najwyższe stężenie występuje w ślinie, zaraz po przebudzeniu);

histamina (jest szkodliwa dla zdrowia może doprowadzić do pseudo-uczulenia, wysypki skórnej, swędzenia, a nawet do zatrucia), znajduje się w occie z czerwonego wina, w winie, w konserwach rybnych – tuńczyk, sardynki, w nieświeżej (z zapachem) rybie i owocach morza, w żywności podczas procesu fermentacji i dojrzewania (we wszystkich produktach wytwarzanych na bazie fermentacji – kiszonki, mięsa peklowane, sery pleśniowe) lub w wyniku nieodpowiedniego przechowywania i psucia. Świeże, nieprzetworzone produkty spożywcze zawierają niewiele histaminy, która jest trwałym związkiem chemicznym, nie rozkłada się pod wpływem działania podwyższonej temperatury podczas smażenia czy pieczenia.

tyramina może wywoływać migrenę, występuje obficie w pokarmach: sery żółte i pleśniowe, czerwone mięso, wątroba wołowa, wieprzowa, wątróbka z kurczaka, kiełbasa bolońska, salami, pepperoni, koncentrat mięsny (w sosach lub zupach), wina, likiery, ryby (marynowane, solone, wędzone), kawior, czekolada, słodziki, sos sojowy, bób, banany, kawa, herbata, ekstrakt drożdżowy, kiszonki, suplementy z drożdży i probiotyki.

Nawet producenci bimbru oczyszczają gorzałę z toksyn, natomiast z piwem ta cała trucizna idzie bezpośrednio do organizmu. Jednak ta obrzydliwość w piwie jest zamaskowana goryczą chmielu i słodu. Właśnie dlatego alkoholizm związany z piwem ma bardzo poważne konsekwencje.

Wpływ piwa na stan hormonalny

Dla mężczyzn

Chmielowe szyszki zawierają flawonoid 8-prenylnaryngeninę, związek o charakterze estrogenu, a więc hormonu żeńskiego, co wykazano doświadczalnie. Pół litra piwa zawiera dzienną dawkę (0,3-0,7 mg) estrogenu! Hormon przenikając do męskiego ciała, doprowadza do powstania u piwoszy drugorzędnych cech płciowych kobiet (wysoki głos, pojawia się tłuszcz na udach, klatce piersiowej, brzuchu), narusza się libido (pożądanie seksualne), a czasem nawet pojawiają się wydzieliny z sutków. W Czechach jest przysłowie: Piwosz jest jak arbuz – wyrasta u niego brzuch, lecz ogon wysycha.

Dla kobiet

Kobieta pijąca dużo piwa, otrzymuje „śmiertelną” dawką hormonu, staje się „napalona” (pobudza się), często traci kontrolę nad swoim pożądaniem, ludowa nazwa takiego zachowania – syndrom marcowego kota.

U normalnej, zdrowej kobiety ilość estrogenu we krwi jest ściśle określona przez naturę i ma cykl miesięczny. Naruszenie równowagi hormonalnej u kobiet prowadzi do znacznie poważniejszych konsekwencji niż u mężczyzn – pojawia się owłosienie typu męskiego (wąsy, na klatce piersiowej, na nogach), proliferacja (silne rozrastanie) tkanek macicy, stagnacja nadmiaru wydzieliny i śluzu w jajowodach, torbiele, nieregularne miesiączki, a w konsekwencji – bezpłodność, nowotwory.

Alkohol a dzieci

Terapeuci alarmują, że coraz więcej alkoholu piją także dzieci. Polscy nastolatkowie (15–19 lat) piją średnio więcej niż dorośli Polacy. Jest to 13,2 litra czystego alkoholu rocznie, czyli 32,2 litra wódki, tj. 64 butelki!

Wg Światowej Organizacji Zdrowia, gdy spożycie czystego alkoholu na osobę w ciągu roku przekroczy 8 litrów, to już stanowi zagrożenie dla przetrwania narodu tego kraju.

Czy będziemy mieć potomków?

Jak mówi specjalista Terapii Uzależnień Robert Rutkowski: Z ostatnich badań wynika, że smak alkoholu zna aż 84 % uczniów trzecich klas gimnazjów. Jest to niezwykle niebezpieczne. Mózg człowieka w obszarze kory przedczołowej nie jest ukształtowany w pełni z powodu rozwijania się otoczki mielinowej do 25. roku życia. Czyli do tego wieku mielina w kontakcie z nikotyną, z alkoholem, ze stresem, ulega uszkodzeniu. A co za tym idzie mózg gorzej funkcjonuje, natomiast po wino najczęściej sięgają kobiety, wpadając w ten sposób w pułapkę. Alkohole o niskiej zawartości procentów mają dużo większy potencjał uzależniający.

Powstaje pytanie: Czy w polskich podstawówkach istnieje specjalny program, który naucza dzieci od małego o szkodliwości alkoholu i narkotyków? Nie. Dlaczego?

Po co mówić o jakichś tam programach wychowawczych, trzeba zarabiać, zarabiać i zarabiać!

Bez pijących i palących kasa państwa świeciłaby pustkami. Konkretniej: gdyby wszyscy w kraju przestali pić, budżet Polski straciłby corocznie średnio 11 mld zł (przede wszystkim z akcyzy, ale także VAT i innych podatków). Na rynku alkoholu w Polsce, np. 75 % ceny wódki to – podatki, a kto za to płaci i będzie wciąż płacić? Oczywiście przyszli dorośli – teraźniejsze dzieci.

Wielkie pieniądze, zniewolenie narodów

Japończycy kupili spółki grupy SABMiller w Polsce, Czechach, Rumunii oraz na Słowacji i Węgrzech od AB Inbev w grudniu 2016 r. Zapłacili za nie 7,3 mld euro. To znaczy, że zarobią wprost kosmiczne sumy i jest je od kogo wziąć – od pijących Europejczyków. We własnym kraju, gdzie sake (18-20 % vol) piją z malutkich porcelanowych czarek, takiego interesu nie zrobi się. Poza tym w Japonii trzeba dbać o zdrowie i długowieczność nacji, która żyje najdłużej na Ziemi (średni wiek 84 lata!).

A naród polski wciąż straszy się kolejną wojną, teraz już ze Wschodu. Dlaczego? Muszą straszyć, ponieważ:

rolnik nie jest zadowolony z tego, że w stodole stoi jakaś rakieta przykryta sianem, która może być przyczyną „wyparowania” całej Polski w kilka sekund.

Ażeby jednak naród polski za mocno nie wyrażał swoich uczuć przeciw temu, w ogóle nie dyskutował i zapomni o miliardowych stratach finansowych na Militaria, o wszystkich innych niewygodach, musi pić i przypomnieć sobie, że alkohol ma wspaniałe właściwości rozluźniające, znosi lęk i napięcie, że alkohol „dobrze wpływa” na utratę zdolności zapamiętywania, na otępienie.

Dużo gorsza niż rzekoma agresja wojskowa ze Wschodu (jej argumenty są z palca wyssane) jest inwazja obcych krajów, alkoholu i narkotyków (z kolei, lobbyści marihuany już zrobili w Polsce swój pierwszy Krok, a raczej wielki Skok na Polskę, która jako jedyny kraj w Europie, była „wolna” od tej zarazy).

Alkohol i narkotyki to jest sposób na rządzenie społeczeństwem i zniewalanie narodów oraz całych krajów, to jest prawdziwa broń ludobójstwa (Genocide, ang.), gdyż paraliżuje i niszczy nie tylko obecne, również przyszłe pokolenia. A zapleczem jest broń informacyjna – wszystko, co nam „wciskają” na ten temat przez skorumpowane media, z filmów, TV, z reklamy, prasy i specjalnych książek reklamowych.

Patrząc na ww. liczby oraz inwazji różnego rodzaju, widzimy, że nigdy wcześniej nasi rodacy nie zatruwali się z takim entuzjazmem. Cele wojny informacyjnej osiągnięte – kraj znajduje się pod wpływem okupacji nie tylko niewidzialnej, ale również widzialnej.

Nie jesteśmy pierwsi, byli przed nami Indianie! Pokonano Indian dopiero wtedy, gdy nauczono ich używać alkoholu i produkować własny bimber.

Nie dajmy się kolejny raz „zabić”, chociaż znane słowo jeszcze (Polska nie zg…) to sugeruje.

William Szekspir mówił ustami Hamleta: Być, albo nie być? Oto jest pytanie. Niech każdy sam odpowie sobie na pytanie: pić, albo nie pić?, które równa się: być, albo nie być?

Moja odpowiedz brzmi: Obudź się, Polsko, dopóki nie jest jeszcze za późno!

 

 

Fragment książki CO MAM JEŚĆ? cz.1

„Martwe” i „Żywe” pokarmy czyli jak przedłużyć życie?

Od naszego wyżywienia w dużym stopniu zależy długość życia. Bardzo dziwią propozycji żywieniowe niektórych onkologów, które już nie wstanie pomóc choremu, lecz wciąż zabraniają spożywać „żywy” pokarm. Wszystkie zwierzęta wykorzystują zjawisko trawienia autolitycznego, zjadając „żywe” pokarmy (rośliny lub mięso innych zwierząt). Tylko człowiek „ulepszył” pożywienie, poddając go różnorodnym termicznym obróbkom. Dlatego zawsze po obfitym, lecz „martwym” obiedzie odczuwa brak energii, chce mu się spać, w dodatku się dziwi, jak można nie jeść nic gotowanego, mięsnego i nie być głodnym. Naukowcy doceniają wagę enzymów zawartych w surowym pożywieniu, sugerują stosować „żywe” pożywienie.

Smażone i gotowane pożywienie (tzw. „martwe”) samo w żołądku rozpuścić się nie może (samorozpuszczanie – autoliza). Najważniejszym warunkiem autolizy jest obecność w pożywieniu  enzymów. Zapas własnych enzymów może być produkowany przez sam organizm człowieka, a prawidłowe odżywianie powinno dostarczać dodatkowe niezbędne do trawienia enzymy. Przy ogrzewaniu jedzenia powyżej 42° C (w miodzie od 37° C) enzymy (będąc substancjami białkowymi) giną i człowiekowi wypada rozpuszczać takie pożywienie własnym kosztem – wydzielając własne enzymy, zapas których jest w nas ograniczony przez Naturę. Od urodzenia do śmierci organizm jest w stanie wyprodukować tylko tyle, ile jest zaprogramowane przez przyrodę. Również ilość skurczów serca w ciągu życia jest ograniczona (dlatego nie opłaca się mocno przeżywać błahego zmartwienia, pić napoje pobudzające oraz kawę, przyspieszając rytm serca i tym samym skracając sobie życie).

Żywe” jedzenie daje najwięcej energii. W książce I. L. Miodkowa, T. N. Pawłowa „Witarianizm jako szczególna odmiana wegetarianizmu” dobrze opisano zasady witarianizmu: „Jeden z rodzajów żywienia wegetariańskiego – witarianizm – to odżywianie się wyłącznie surowym pokarmem roślinnym, czyli roślinami w ich naturalnej postaci. Zgodnie z opinią witarian, odżywianie surowymi produktami roślinnymi jest szczególnie pożyteczne (tym bardziej przy chorobach), ponieważ organizm wykorzystuje bezpośrednio energię żywej komórki roślinnej, którą ta otrzymała od Słońca w procesie fotosyntezy. O pożytku pokarmów roślinnych w naturalnej, surowej postaci wiadomo już od dawna”.

Niemiecki doktor medycyny Maximilian Oskar Bircher-Benner w swej książce pod tytułem „Podstawy leczenia dietą na bazie energetyki”, wydanej w Rosji w 1914 roku, napisał: „Ludzie odżywiający się wyłącznie owocami, warzywami okopowymi, orzechami, olejem, zbożem i rezygnujący z jakiegokolwiek przygotowywania pokarmu na ogniu, tak zwane syrojadki, wyróżniają się idealnym zdrowiem i pełną wydajnością w pracy. Okazuje się, że natura nie postawiła ani na mięso, ani na sztukę kulinarną jako na konieczne warunki odżywiania człowieka”.

Ten sam autor wystąpił przeciwko obiegowej wówczas opinii, jakoby kryterium wartości pokarmu była kaloryczność, twierdząc, że wartość produktów żywnościowych zdeterminowana jest przez nagromadzoną w nich energię słoneczną. Wszystkie produkty podzielił na grupy zależnie od ich wartości energetycznej…

 Trawienie martwej „smacznej skórki”

Żeby strawić termicznie obrobione pożywienie, np. „smaczną”, lecz niestrawną jak cement skórkę smażonego mięsa, musimy wyprodukować dodatkowe własne enzymy. Przy tym, z każdym takim posiłkiem zużywamy nasz „złoty skarb” (zapas enzymów), który mamy od urodzenia „w prezencie” od Natury. Na początku skórka „kamieniem” będzie leżeć w żołądku, z czasem nie do końca strawiona będzie przepychać się przez jelito cienkie, gdzie za sprawę zabiorą się mikroorganizmy. Gdyby i one do końca nie przerobiły resztek „smacznej skórki”, to powstałoby jeszcze więcej bakterii, które zakończyłyby tę pracę. A że liczba ich gwałtownie wzrasta – powstają gazy, dyskomfort, ciśnienie w wątrobie, zmienia się struktura mikroorganizmów – pożytecznych będzie mniej, a szkodliwych więcej, co może doprowadzić do zatrucia całego organizmu. Organizm trawi „smaczną skórkę” z wielkim trudem, lecz w końcu rozpuszczone i wchłonięte substancje żywieniowe dostarczają nam resztki czystej prawdziwej energii, a oprócz niej będą dostarczone toksyny, kancerogeny, produkty rozkładu tłuszczu (wolne rodniki), akroleina, która uważana jest za czynnik rakotwórczy, nie mówiąc o różnych dodatkach hodowli i produkcji mięsa. Pogarsza się praca wszystkich organów i w końcu organizm decyduje się na wyrzucenie przyczyny zatrucia – toksyn; pojawia się alergia, trądzik, nowotwory, łuszczyca, kaszel i liczne inne objawy oczyszczenia organizmu.

Mocno pracując, organizm człowieka wydaje do 50 % swojej energii na trawienie pożywienia. Chociaż trawimy gotowane (smażone) pożywienie, ale pożytku (energii) dostajemy znacznie mniej niż z pożywienia surowego. Nasz przewód pokarmowy jest idealnie dopasowany do trawienia „żywego” pokarmu dzięki różnym enzymom.

Pomóż mu w tej ciężkiej pracy – niech wydzieli tylko 10 % swojej energii na trawienie. Jakim cudem? Zjadaj 80–100 % surowego i „żywego” pokarmu.

W tym celu przed jedzeniem i w trakcie proponuję zjadać wielką ilość zieleniny, warzyw, różne sałatki, mielone papki oraz żywe przyprawy (chrzan i in.), a na deser – owoce ( lecz nie martwe ciasteczka z kawą).

Wyjątkowo silnie skraca nasze życie dieta całkowicie oparta na gotowaniu, smażonym mięsie, makaronach, nieprawidłowo przyrządzonych prażonych kaszach, chlebie drożdżowym, frytkach, chipsach, słodyczach, ciastach, wyrobach zawierających rafinowany cukier, gotowanym mleku, serach i wszystkich innych pasteryzowanych przetworach mlecznych, potrawach gotowanych kilka godzin (bigos w kuchni polskiej), wyrobach konserwowanych, liofilizowanych pustych wyrobach (patrz rozdział RYŻ), kawie liofilizowanej (rozpuszczalnej) oraz zwykłej, czarnej herbacie, produktach już przetworzonych metodami przemysłowymi (batonikach, suchych zupkach, gorących kubkach). Patrz tabela 3. Przykłady „żywego” i „martwego” pożywienia.

Martwe enzymy

Jak wiemy, nasze trawienie jest idealnie dopasowane do „żywego pokarmu” poprzez samą Naturę, 

dlatego nie potrzebuje przyjmować dodatkowo syntetycznych enzymów, żeby strawić „cementową smaczną skórkę smażonego mięsa” lub w celu trawienia „plastikowych” potraw przemysłowych z dodatkami konserwantów, E i in. Lepiej nie jeść „sztucznego” jedzenia i nie będzie wtedy potrzeby trawić je za pomocą wymysłów koncernów farmaceutycznych – syntetycznych enzymów.

Ostatnio w wielu krajach producenci leków i suplementów w szybkim tempie zaczęli produkować kilkanaście rodzajów sztucznych enzymów, ogłaszając je jako prawie panaceum na wszystkie nasze choroby i dolegliwości. Uważam, że możemy być zdrowsi i w ogóle wyżyć na Ziemi, tylko likwidując przyczynę (produkcję martwego, zatrutego jedzenia), lecz nie poprzez zastosowanie dodatkowych środków, które pomogą nam strawić pustą martwą żywność. Enzymy – to produkt naszych gruczołów, nie należy skracać zapasów własnych enzymów, stosując sztuczne, bo nasz organizm zawsze oszczędza siły – przestaje produkować to, co dostaje z zewnątrz (jak w przypadku z insuliną – kiedy organizm ją dostaje, trzustka stopniowo przestaje działać, zanika). W taką pułapkę można wpaść, przyjmując sztuczne enzymy. Nie ma sensu dodawać ich do pokarmu, kupując w aptekach. Trzeba uzdrowić całą żywność i Świat, to znaczy – zlikwidować przyczynę, a nie poprawiać skutki!

Więcej na ten temat oraz Tabela 3. Przykłady „żywego” i „martwego” pożywienia, czytaj w książce „CO MAM JEŚĆ?” cz 1 i cz. 2 oraz w książce MUMIO.

 

 

Fragment książki Natalii Świtko „CO MAM JEŚĆ?” cz. 1

ARBUZ

Trudno wybrać na rynku polskim prawdziwy arbuz, dlatego wymienione arbuzowe zabiegi z prawdziwego surowca  możesz wypróbować w SALONIE  INSTYTUTU SWITKO, w Warszawie w okresie letnim.

KOSMETYKI

Dzięki swym oczyszczającym i tonizującym właściwościom arbuzy są podstawowym komponentem dużej liczby lotionów i maseczek nadających skórze sprężystość, poprawiających jej barwę i usuwających przebarwienia oraz piegi. Zastosowanie arbuza w celach kosmetycznych sprawdza się wyłącznie w warunkach domowych i sezonowych, gdyż jak tylko dodamy do arbuza jakikolwiek konserwant – natychmiast całe jego dobroczynne działanie zmieni się w toksyczne. Warto pamiętać o tym, aby w celach kosmetycznych stosować tylko i wyłącznie świeże arbuzy!

MASECZKA  ARBUZOWA

Przy normalnej lub suchej skórze łyżeczkę soku z arbuza lub 2 łyżeczki miąższu zmieszać z żółtkiem jajka, 1/2 łyżeczki oleju z rokitnika, wymieszać, nanieść na skórę twarzy, szyi i zmyć po 15–20 minutach. Przy skórze tłustej do mieszanki dodać kilka kropli soku z cytryny.

WYBIELANIE SKÓRY

Piegi i odbarwienia wybiela się za pomocą maseczki zrobionej z 1/2 białka jajka, 40–50 kropli z cytryny i 2–3 łyżeczek soku z arbuza, 1/2 łyżeczki soku natki pietruszki, którą zmywa się po 15–20 minutach od naniesienia na skórę.

KRIOTERAPIA

Kostkami zamrożonego arbuza przecierać o poranku tłustą lub zwiotczałą skórę. Po 15 minutach można umyć twarz czystą wodą.

OCZYSZCZANIE I ODŻYWIANIE TWARZY 

Błyskawiczny efekt oczyszczający i tonizujący tłustej skóry daje przemywanie twarzy mieszanką soku z arbuza i cytryny w stosunku 1 : 1. W przypadku skóry suchej należy dodać 1/2 łyżeczki skoncentrowanego oleju z Rokitnika 190 SWIT. Następnie zmiksować wszystko razem, nanieść na twarz i zmyć po 20 minutach.

WYPADAJĄCE WŁOSY

Aby zapobiec wypadaniu włosów, nadać im blask i jedwabistość, można zastosować maseczkę z arbuza. W tym celu 20–30 ml soku trzeba nanieść na włosy, następnie głowę owinąć plastikową folią i ręcznikiem, a po 20 minutach umyć szamponem MUMIO, dokładnie spłukać wodą, po czym nanieść odżywkę ZŁOTY KORZEŃ (bez spłukiwania).

AKSAMITNE STOPY

Aby nawilżyć, zmiękczyć i odżywić skórę stóp oraz pozbyć się przykrego zapachu, łyżkę stołową rozdrobnionej świeżej lub suszonej mięty oraz łyżkę stołową kory dębu zalej wrzątkiem tak, by powstała papka i odstaw na 15–20 minut. Następnie dodaj 4 łyżki rozdrobnionego miąższu z arbuza lub jego soku. Umieść tę ciepłą mieszankę w woreczkach foliowych, włóż do nich stopy na 20–30 minut i załóż ciepłe skarpetki. Spłucz ciepłą wodą. Pokryj kremem AMRITA–S lub kremem NATTALI (Instytut SWITKO).

 

 Fragment książki „CO MAM JEŚĆ?” cz. 1 

O serach kozich

Jako inżynier wyrobów skórzanych polecam ograniczyć jedzenie serów kozich, ponieważ zawierają za dużo kazeiny, wiadomo że z kazeiny wytwarza się klej kazeinowy stosowany do klejenia obuwia w warunkach pokojowych (18-26°C) oraz  tworzywo Galalit (odporne na działanie większości rozpuszczalników organicznych).  Dlatego w stawach, nerkach, naczyniach mogą powstać osady podobne do kleju kazeinowego. Najlepszym (leczniczym) zastosowaniem mleka koziego jest jedyne picie mleka surowego „od kozy„ dopóki jest ciepłe (bez pasteryzacji) i wyłącznie dla dzieci w wieku do 5 lat. Dla dzieci i dorosłych kozi ser jest ciężki do trawienia, dlatego wymyślono, aby go pierwotnie „strawić” poprzez bakterie (pleśń), tak powstają sery pleśniowe, które, moim zdaniem, nie powinny nazywać się w ogóle żywieniem.

Każdy wie, że naturalna niebieskawoszara lub biała pleśń, która pojawia się na ścianach czy też w naszym żołądku (poprzez sery pleśniowe) – negatywnie wpływa na naszą własną florę bakteryjną, niszczy ją i jest przyczyną powstawania różnych chorób, takich jak Candida, nowotwory, choroby skórne…

 

 

Fragment książki „CO MAM JEŚĆ?” cz. 1 

PORADY CHLEBOWE

1. Nie należy jeść starego pieczywa! Najlepsze jest świeże – od jednej do ośmiu godzin po upieczeniu, potem rozwijają się w nim grzyby i pleśnie. Kiedyś zalecano, by jeść stare, czerstwe pieczywo. W takim chlebie najpierw rozwijają się pleśnie, rosną grzyby, a kiedy chleb wysycha, ten bujny „ogród” w zasadzie też wysycha i prawie umiera. Widocznie z tego powodu proponowano jeść stary chleb. Ale moim zdaniem – wygląda to trochę inaczej. Podczas spożywania starego chleba, w sprzyjających warunkach, „ogród” ten ponownie zaczyna kwitnąć. Pięknie rozwija się w naszych brzuszkach (w cieple 36,6 °C i wilgoci). W końcu nasz organizm zużywa dużo energii na to, żeby podgrzać, zwilżyć i strawić suchy chleb, a później na to, żeby zwalczać i „zabijać” wszystkie pleśnie i grzyby. Często walka ta trwa całe życie. Grzybica jest bardzo często spotykaną chorobą, korzenie której znajdują się w naszym pożywieniu.

2. Czy trawimy całe ziarenka w chlebie? Wszystkie całe ziarna dodawane do chleba oraz ziarna, które nie były skruszone zębami w trakcie żucia, są całkowicie niestrawne. Nie mamy odpowiednich możliwości (enzymów), aby strawić całe „żywe” ziarna oraz „zabite” podwyższoną temperaturą 100–250 °C. W taki sposób mądra Natura chroni rośliny („żywe ziarna”), których inaczej już dawno nie byłoby na Ziemi. Ziarna pokrywające chleb dla ozdoby czy też znajdujące się w środku chleba nie są przez nas trawione, dlatego prawie w całości wydalimy je na zewnątrz, o ile nie zostaną przez nasze zęby rozkruszone. Z tego wynika, że chleb z dodatkiem całego ziarna jest pożyteczny wyłącznie dla producentów.

3. Nie polecam spożywania chleba sprzedawanego w foliowych opakowaniach, ponieważ pieczywo „zamurowane” w folii jest bujnym „ogrodem” z pleśniami i grzybami, a dodane w dużych ilościach konserwanty tylko na jakiś czas hamują ich rozwój. Ponadto chleb, długi czas stykając się z folią, chłonie toksyny z opakowania.

4. Jeżeli występuje duża różnica koloru w chlebie – w środku jest on jasny, a na zewnątrz ciemnobrązowy – znaczy to, że dodano do niego cukier (karmel). Jest to często praktykowane również w procesie produkcji „ciemnego” pieczywa.

UWAŻNIE OBSERWUJ OTOCZENIE!

Jak już wspominałam, przed spożyciem chleb musi być „opalony” nad płomieniem ze wszystkich stron, co pozbawia go zarazków, pasożytów oraz negatywnej „informacji”. Dotyczy to także chleba krojonego i opakowanego w papier (w supermarketach). Dlaczego? Bo nie jest ważne, że osoba krojąca chleb ma rękawiczki (choć też nie zawsze!). Ważne jest to, co robiła w rękawiczkach wcześniej! Obserwując uważnie, możemy zauważyć dziwne rzeczy:

– oczekujący na klienta sprzedawca (w rękawiczkach) dłubie palcem w nosie (dotykanie nosa – często jest objawem posiadania pasożytów, czytaj książkę Natalii Świtko „WŁASNA DIAGNOZA ZDROWIA”), a za chwilę w tych samych rękawiczkach obsługuje klienta;

– podając nam napój, sprzedawca bierze do rąk jednorazowy kubeczek, lecz palce, które wcześniej miały styczność z pieniędzmi, dotykają górnej krawędzi kubka, z którego pijemy! Pamiętam, jak w pewnej kawiarni prosiłam aż trzy razy młodą sprzedawczynię, by podała mi prawidłowo kubeczek do napoju. Dziewczyna nie mogła zrozumieć, dlaczego musi podawać kubek jeszcze i jeszcze raz;

− krojąc i pakując kawałek ciasta, sprzedawca przytrzymuje je delikatnie palcem (bez rękawiczki);

– sprzedawca pociera swędzący nos palcem, co jest oznaką posiadania pasożytów;

– ekspedient zwilża palec językiem w celu łatwiejszego otwarcia opakowania, oddzielenia papierka, banknotu.

Można podać sporo innych przykładów, które dają odpowiedź na pytanie, dlaczego zalecam oczyszczanie chleba…

Od małego nauczaj dziecko obserwować świat, tym samym rozszerzać Świadomość. Również jest ważne, aby nie tylko patrzeć, widzieć i analizować, ale taktownie i delikatnie naprawiać niedoskonałości w swoim otoczeniu oraz w sobie.

KLIMAT A TRADYCJE ŻYWNOŚCIOWE

Wysoki poziom promieniowania słonecznego i gorący klimat alkalizuje pH organizmu. Cukier zakwasza wybitnie mocno. Myślę, że nie tylko z tradycji religijnych (buddyzm), lecz i w celu zachowania równowagi kwasowo-zasadowej organizmu, kuchnia indyjska (prawie nie stosująca zakwaszającego mięsa), wykorzystuje w potrawach duże ilości ryżu i cukru!

To jest bardzo przydatne w warunkach klimatycznych Indii, natomiast Polska znajduję się w innej strefie, dlatego moim zdaniem, byłoby niekorzystne stosowanie stuprocentowej kopii żywienia indyjskiego. Chociaż sporo dobrych rad można znaleźć w przepisach Ayurvedy:

1 spróbuj uduchowić swoje jedzenie

2 jedz w przyjemnej atmosferze

3 dziel się prasadamem z innymi

4 zachowaj czystość (zewnętrzną i wewnętrzną)

5 jedz z umiarem (ilość pokarmu na jeden posiłek powinna mieścić się w dwóch dłoniach)

6 przyjmuj umiarkowanie napoje podczas jedzenia (i godzinę po jedzeniu)

7 nie marnuj pożywienia

8 spożywaj 80 % pokarmów w stanie surowym

9 spróbuj czasami pościć

10 łącz potrawy w rozsądny sposób (pokarmy skrobiowe należy oddzielać od białkowych.

 

 

Fragment książki „CO MAM JEŚĆ?” cz. 1 

 NAJLEPSZE DLA ZDROWIA JAJKA, jak wybrać?

– na miękko (wraz ze skorupką gotowane w lekko słonej wodzie przez ok. 3 minut); przy tym białko ma być ścięte, lecz żółtko – płynne, w taki sposób witamina A będzie w całości przyswajana;

– sadzone (w którym ścięte jest tylko białko), można to osiągnąć przykrywając patelnię pokrywką;

– surowe żółtko, w Tybecie mnisi nie spożywają białka w ogóle, karmią gotowanym białkiem kury, żółtko zaś zjadają na surowo (2–3 sztuki dziennie). Dlaczego? Czytaj ENZYMY.

Jajko zawiera średnio: woda 75 %, białko 12,8 %, tłuszcz 10,5 % (w tym około 0,43 % cholesterolu), ok. 1,4 % węglowodany, witaminy A, D oraz z grupy B. Zapytaj swoją podświadomość, ile jajek potrzebujesz – odpowiedz będzie twoją dawką.

Dla ”ratowania“ życia moja ciocia, mieszkająca w centrum Moskwy, trzymała kurę w przedpokoju (15 m²) zimą, gniazdo znajdowało się na skórzanym fotelu, a w lecie – na dużym balkonie. Codziennie kura niosła jedno świeże jajko, które miało być elementem diety przeciwnowotworowej. Spożywała je na surowo. Pomogło to przedłużyć jej życie.

 Jakość i świeżość

III. Rozbij jajko na talerzu i uważnie popatrz: Nieświeże jajko od razu poznamy po nieprzyjemnym zapachu. W świeżym – białko będzie gęste i ściśle przylegające do żółtka. Wodnistego białka najlepiej nie używaj!

O czym mówi kolor żółtka? Kolor zależy od tego, czym żywiła się kura. Intensywny kolor żółtka w wiejskich jajkach jest znakiem najlepszej jakości (kura jest karmiona świeżą trawą, ziarnem i żyje na wolnym wybiegu pod słońcem) – jajka są smaczne, mają dużo minerałów, są bogate w witaminy A, B i D, mają twardą skorupkę, a – co najważniejsze – zawierają pozytywną energię. Lecz ten sam intensywny kolor żółtka w jajkach z ferm, na których kury całe życie spędzają w klatkach, jest znakiem przyjmowania przez nie sztucznego pokarmu z dodatkami barwników. O to martwi się już producent pasz i dosypuje do nich odpowiedni składniki barwiące żółtko. W tym przypadku jajko nie ma właściwości odżywczych i smakowych. Jaja, zabarwione przy pomocy dodatków, tylko wyglądem przypominają ekologiczne.

IV. Jeżeli po przekrojeniu ugotowanego jajka żółtko będzie znajdować się tuż przy skorupce (nie symetrycznie) – to oznaka nie bardzo świeżego jajka,w świeżym – żółtko będzie znajdować się w samym środku, symetrycznie otoczone białkiem (FOTO).

V. Skorupka jajka zdradza świeżość: na świeżych skorupkach nie ma małych kropeczek, które widać nawet na wewnętrznej części skorupki, nie ma mikropęknięć ani widocznych gołym okiem kropek z zarodkami pleśni. Aby je dostrzec, wystarczy uważnie popatrzeć. Świeże jajka mają matową, gładką powierzchnię. Możesz wziąć do sklepu lupę…

Istnieje mit, jakoby jajka w skorupkach brązowych były mocniejsze i dłużej zachowywały świeżość, niż w białych. Jest to tylko wymysł producentów jaj. W rzeczywistości jajka białe są droższe, bo lepsze; na białych skorupkach widoczne są wszelkie zabrudzenia, mikroskopijne szczeliny, lepiej da się określić świeżość – „prawdziwy” termin przydatności (FOTO).

VI. Weź jajko w dłoń i wstrząśnij – poczuj, czy poruszy się coś w środku. Jeśli poczujesz ruch – znaczy to, że białko jest wodniste (a nie sprężyste). Takie jajko jest nieświeże…

 

 

Fragment książki „CO MAM JEŚĆ?” cz. 1 

TWÓJ POSIŁEK – DZIESIĘĆ RAD

1. Po przebudzeniu, jeżeli będziesz chciał, wypij ciepłą herbatkę ziołową (patrz HERBATA CZY HERBATKA?) lub ciepłą wodę z sokiem cytryny, albo inny świeży naturalny sok. Do tego możesz dodać kilka kropli MUMIO (patrz MUMIO, SUPLEMENTY DIETY). Nie pij chłodnej wody, która odbierze Ci część energii i spowoduje skurcz żołądka, oczywiście, o ile nie mieszkasz w Ekwadorze. W ten sposób ułatwisz proces opróżniania jelit, poprawisz wydzielanie soków trawiennych, oczyścisz przewód pokarmowy i dodasz sobie energii. Nie radzę tuż po przebudzeniu jeść śniadania, pić napojów z kofeiną (patrz KOFEINA A ZDROWIE). Rano daj szansę organizmowi samemu oczyścić się po wczorajszej porcji jedzenia. Organizm może jeszcze mieć dużo energii, która nie została wykorzystana w ciągu nocy, a która będzie wydatkowana w pierwszej połowie lub w ciągu dnia. Zależy to od Twojego metabolizmu, od rodzaju wczorajszego jedzenia, od intensywności wydatkowania energii (czy tańczyłeś całą noc, czy spałeś). Wszyscy, uważający się za dietetyków, twierdzą: „Rano musisz dobrze zjeść!”. Jednak radzę – nie jedz „obfitego śniadania na początek dnia”. Rzeczywiste potrzeby organizmu zna tylko sam organizm – słuchaj wyłącznie jego. Zaczynaj jeść tylko wtedy, kiedy poczujesz głód.

Tak jak niemożliwe jest wyspanie się „na zapas”, tak nie wolno zmuszać organizmu do jedzenia „na zapas”Pamiętaj, jedzenie, którego zjedliśmy za dużo – zjada nas!

2. W celu uruchomienia trawienia możesz zjeść lekkie śniadanie. Intuicja podpowie Ci kiedy, ile i co zjeść. Pierwsza porcja pokarmu, która trafia do żołądka, powinna być „żywa”. Za każdym razem, kiedy zjadamy pokarm „nieżywy”, tracimy dużo więcej energii na trawienie niż przy jedzeniu sałatki lub owoców (pokarmu bez obróbki termicznej). W produktach gotowanych brak jest enzymów i organizm musi niezwykle ciężko popracować nad przyswojeniem pożywienia. Traktuje „martwy” pokarm jak toksyny, jak „obcego” i zaczyna z nim usilną walkę, zmieniając strukturę krwi, uruchamiając armię leukocytów, zadaniem których jest ochrona organizmu przed patogenami, takimi jak wirusy, bakterie i obce białka. Z dużej ilości leukocytów powstaje ropa, która w nadmiarze wychodzi na zewnątrz np. w postaci trądziku czy pryszczy. Rano zdecydowanie najlepiej zjeść świeży owoc lub warzywo – kawałek jabłka, gruszki, poziomkę, zieleninę, pomidora lub to, co Ci podpowie intuicja, ale na pewno nie „martwą” kanapkę z wędliną! Owoce i warzywa, będące pierwotnymi akumulatorami energii, najlepiej jeść rano. Mogą być z dodatkiem olejów roślinnych tłoczonych na zimno (najlepiej z rokitnika lub oliwy z oliwek) lub produktów z kwaśnego mleka (naturalnego kefiruzsiadłego mleka, twarogu – ale nie jogurtu czy serków). W przypadku osób z problemami żołądkowymi polecam papkę ze zmiksowanych surowych warzyw i owoców z dodatkiem 1–2 łyżeczek 100-procentowego oleju z Rokitnika 190 SWIT. Jedynie w początkowej fazie ratowania żołądka i zmiany pożywienia na „żywe” można zjeść papkę z dodatkiem gotowanych, podgrzanych owoców i warzyw. Jesienią i zimą zalecam taką papkę lekko podgrzać w kąpieli wodnej.

Temperatura pożywienia w naszym klimacie powinna być zbliżona do temperatury ciała, czyli nie niższa niż 36 °C.

3. Obiad powinien zawierać to, co podpowie Twój wewnętrzny głos. Aby dokonać lepszego wyboru, możesz …………

Wybór Twojego obiadu należy do Ciebie, lecz nie zaczynaj od „martwej” zupy, zastąp ją prawdziwym sokiem.

4. Liczba posiłków w ciągu dnia zależy od zapotrzebowania energetycznego, które u każdego jest inne. Niekiedy wystarczą dwa posiłki dziennie (ku czemu ostatnio skłaniają się dietetycy), a niekiedy potrzeba ich nawet sześć. Ważne, by nie czynić z żołądka „śmietnika”, do którego można wrzucić wszystko, mieszając pożywienie bez odpowiedniego doboru, oraz nie zrobić z niego „psa Pawłowa”, u którego sok żołądkowy zaczynał wydzielać się po zapaleniu żarówki. Uważam, że odruch warunkowy polegający na jedzeniu w określonym czasie, który wypracowujemy latami, zmienia prawdziwe fizjologiczne potrzeby organizmu. Gwałcenie go, zmuszanie do jedzenia wtedy, kiedy nie ma zapotrzebowania na energię, a działa tylko przyzwyczajenie wydzielania soku żołądkowego o określonych godzinach, być może jest jedną z przyczyn zgagi, nieżytu żołądka, cukrzycy, nadwagi i wielu innych chorób. Sama już liczba posiłków zależy od zawartej w nich energii (nie mylić z tłuszczem!), od stanu zdrowia, metabolizmu, warunków panujących w otoczeniu (tj. temperatura) i in. Na przykład w czasie choroby często organizm sam powstrzymuje się od jedzenia, oszczędza się, nie traci energii na proces trawienia oraz oczyszcza się z toksyn.

Dlatego słuchaj go uważnie, nie obciążaj dodatkowo – niech organizm decyduje za siebie, ponieważ wie lepiej.

5. Pić należy do woli! Nie zapominaj więc o piciu wystarczającej ilości (około trzech litrów) płynów (nie samej wody) dziennie. Mogą być w postaci wywarów ziół, soków, herbatek i czystej źródlanej wody. W czasie posiłku wodę i napoje ograniczaj, lepiej pić herbatę ziołową 30 minut przed jedzeniem, niż rozcieńczać soki żołądkowe po jedzeniu. Nie pij schłodzonych, gazowanych ani kofeinowych napojów. W czasie posiłku zrezygnuj z mleka – nie łączymy go z niczym. W Mołdawii i Francji, częściej niż w innych krajach, w czasie posiłku pije się niewielką ilość wytrawnego czerwonego wina (najlepszych gatunków) w celu poprawy trawienia.

W niektórych państwach w ogóle nie spożywa się alkoholu. Wybór należy do Ciebie.

6. Przyprawy poprawiają trawienie, a także wspomagają wydalanie toksyn, przenoszą uzdrawiające i odżywcze wartości ziół do komórek ciała. Przyprawy można dodawać w stanie surowym, w postaci proszku lub zaparzone jak herbatkę (patrz suplement diety PRZYPRAWA MIŁOŚCI). Świeże zielone przyprawy dodawaj w ilościach, jakich potrzebujesz, lecz na końcu gotowania, przed samym podaniem do stołu. Pamiętaj – zawsze należy usunąć skórkę ze świeżego imbiru, ponieważ zawiera ona szkodliwe substancje.

Nie polecam przypraw z takimi dodatkami jak sól, glutaminian sodu i in.

7. Na kolację zjedz to, czego dusza zapragnie, ale z uwzględnieniem ……….

Przyjrzyj się naturze. Ona pomoże Ci odpowiedzieć na pytanie : „Co mam zjeść na kolację i kiedy?”.

8. Przed snem ……….

O różnych sposobach oczyszczania, poradach odnośnie diety, zdrowia i piękna czytaj w książce „CO MAM JEŚĆ?” cz. 1 i  cz. 2.

9. Świeżo przygotowany pokarm jest bardziej pożyteczny i lżej strawny, dlatego należy ……….

Nie przygotowuj i nie jedz posiłku, kiedy czujesz złość, gniew, niepokój lub inne negatywne emocje, ponieważ zmienią one obiad w truciznę.

10. Czas poświęcony na posiłek nie jest czasem straconym, bo ………

Podczas posiłku należy unikać wszelkich tematów poza wdzięcznością za pokarm, życzeniem zdrowia oraz „smacznego”.

 

 

Fragment książki „CO MAM JEŚĆ?” cz. 1 

AGNI JOGA − PORADY ŻYWIENIOWE

AGNI JOGA lub Nauka o Żywej Etyce została „spisana”  z „GÓRY” niemal 100 lat temu i jest nadal bardzo aktualna. Jest to filozofia jednocząca zachodnią tradycję teozoficzną z ezoteryką Wschodu. Autorami nauki są Siły Wyższe, lecz AGNI JOGA spisana była na planie ziemskim przez Elenę Roerich oraz wielkiego malarza Mikołaja Roericha. Przedstawiam Państwu zbiór akapitów dotyczących tematu jedzenia, energii jedzenia itp. zagadnień:

▲ Nie bez powodu kobietom w ciąży proponuje się myślenie o czymś pięknym i posiadanie w swym otoczeniu pięknych obrazów. To samo należy doradzić osobom zapadającym w sen. Nietrudno ostatnie minuty spędzić na myślach o czymś wzniosłym. Nie myśl, że jest to obłudą. Człowiek powinien umieć kierować swymi myślami. Nawet przy ciążących mu waśniach, może podarować sobie minutowy odpoczynek i starać się skupić na pięknym marzeniu. To samo dotyczy rozmów w czasie uczty.

▲ Ludzie doświadczeni wiedzą, jak szkodliwe jest spożywanie pokarmu przy wtórze nieprzyjemnych rozmów. Każdy lekarz to potwierdzi. Profilaktykę psychiczną należy zachowywać pod każdym względem, będzie ona lepsza od wszelkich witamin.

▲ Kto przywykł do czystego pokarmu, temu zaszkodzi nasycanie się tym, co nieczyste i ulegające rozkładowi. Kto od dzieciństwa przywykł do pokarmu nieczystego, ten nie jest narażony na zgubne konsekwencje, lecz musi pamiętać, że w pokarmie nieczystym zawarte są zalążki najstraszniejszych chorób. Można nie zdawać sobie z tego sprawy jedynie przez jakiś czas, lecz potem: „co posiejesz, to zbierzesz”.

▲ Surowe, otłuszczone, nasycone trucizną rozkładu mięsnego pokarmu ciało to rozsadnik wszelkich chorób. Czysty pokarm ma wielkie znaczenie i przy zdrowej psychice stanowi tarczę chroniącą przed chorobami. Zjawisko niezarażonego pokarmu należy mieć na uwadze dla zdrowia narodu. Niepotrzebne są jakiekolwiek sery pleśniowe i inne produkty przepełnione trucizną rozkładu. Ogień potrzebuje czystego paliwa.

▲ Ludzie źle czynią, nie zwracając uwagi na skutki jedzenia w stanie rozdrażnienia i wzburzenia. Z powodu takiego nierozsądnego działania powstają bardzo silne trucizny. Wiele dni musi minąć, zanim ów jad się rozpuści. Trzeba pamiętać, że głód jest o wiele pożyteczniejszy niż szkodliwy pokarm.

▲ Milczenie starożytnych podczas posiłku było świętością. Lecz pojęcie świętości zawierało w sobie również efekt leczniczy. W kwestii żywienia należy zauważyć, że codziennie trzeba jeść surowe warzywa lub owoce. Najlepiej spożywać surowe mleko od znanej Ci krowy.

▲ Jedz chleb z grubego przemiału. W ten sposób zapewnisz sobie wystarczającą ilość witamin, nie zwiększając ilości pokarmu.

▲ Nadszedł czas, by zrozumieć, że witaminy i wiele innych substancji uzyskują siłę w zetknięciu z Ognistą Energią człowieka. Czy owoce wchodzą w skład diety roślinnej? Oczywiście, tak. Radzi się zmieniać dietę w cyklach tygodniowych. Przez jeden tydzień spożywać wyłącznie pokarm roślinny, w skład którego wchodzą wszystkie warzywa i owoce w gotowanej i surowej postaci. Drugi tydzień to dieta mączna. Trzeci – produkty mleczne. Oczywiście zawsze trzeba wsłuchiwać się w potrzeby lub pragnienia organizmu i dlatego każda dieta powinna być modyfikowalna.

▲ Spośród warzyw marchew, a szczególnie jej sok, zielone sałaty, groszek, szpinak, pomidory, warzywa strączkowe, burak, topinambur, brukiew, karczoch i ziemniak uważane są za najpożyteczniejsze. Oczywiście nie znaczy to, że inne warzywa są złe, lecz są one obojętne lub nie trawią się tak łatwo, albo można je zaliczyć raczej do leczniczych, jak np. szparagi, seler czy rzodkiew. Szparagi działają na nerki. Rzodkiew wzmacnia komórki mózgu. Szczególnie dobry jest jej sok, który należy spożywać na czczo. Znany jest przypadek, kiedy ……..

▲ Jaja kurze dozwolone są jedynie surowe lub na miękko w stanie płynnym. Czosnek, zgodnie z poglądami współczesnej medycyny, to świetny czynnik oczyszczający, korzystnie oddziałujący na wątrobę, wbrew temu, co sądzono o nim wcześniej (miał przy długotrwałym i obfitym spożyciu niszczyć wątrobę). Czosnek jest popularny na całym Wschodzie……..

▲ Cukier z buraka cukrowego jest niezwykle szkodliwy i nie zaleca się używania go podczas ………

▲ Podobnie szkodliwy jest tłusty pokarm. Nadmiar oleju otłuszcza kanały nerwowe i wiele wysyłanych sygnałów prześlizguje się po powierzchni bezproduktywnie. Najbardziej szkodliwy jest olej smażony. Masło dopuszczalne jest w ograniczonych ilościach. Najlepszymi pokarmami są wszystkie produkty mleczne, warzywa, kasze, kleiki, a także niezakwaszony chleb.

▲ Tylko ignorant może twierdzić, że syntetyczne olejki (np. z mięty), kwasek cytrynowy albo aldehyd octowy, czy rozmaite soki [z kartonów – przyp. aut.] mogą zastąpić substancje prawdziwe, czyli naturalne.

▲ To samo dotyczy witamin. Siły ciemności usiłują zniszczyć wiedzę o wielkim znaczeniu korzyści z naturalnych witamin i zastąpić je sztucznymi, innymi słowy – sfałszowanymi. Z takim szkodnictwem należy walczyć. Nie wolno zastępować naturalnych produktów sztucznymi zamiennikami.

▲ Nierozsądnie postępują ci, którzy ustalają dietę na długi czas. Pokarm to paliwo i dobór jego zależy przede wszystkim od potrzeb. Potrzeby te pojawiają się w zależności od ……..

▲ Właściwy styl życia nie jest niczym wstydliwym, ponieważ odnosi się z troską do aparatu [aparat – „czułość organizmu” przyp. aut.], który powstawał przez tysiące lat. Słusznie można przypuszczać, że człowiek potrzebuje bardzo małej ilości pokarmu, lecz jego jakość powinna być odpowiednia. Nie należy stosować sztucznych kwasów. Psujące się mięso jest nawet bardziej szkodliwe niż suszony ser.

▲ Pokarm wcale nie jest potrzebny w ilości, którą przyjmuje się za konieczną. Mądrze powiedziano, że pożywienie to łańcuch diabła. Wiele pokoleń obciążało się obżarstwem i dlatego odwrotny proces wymaga ostrożności. W każdym razie, więcej ludzi umiera z przejedzenia niż z głodu. Nie należy kontynuować wszystkich procesów atawistycznych. Nie wolno popadać w skrajności, lecz można wykazać, że każdy niepotrzebny pokarm jest szkodliwy.

▲ Każdy pokarm krwawy jest szkodliwy dla rozwoju Energii Subtelnej. Istota krwi dokładnie przesyca ciało fizyczne, a nawet ciało subtelne……..

▲ Niestety, władze państwowe nie zwracają uwagi na zdrowie populacji. Medycyna państwowa i higiena stoją na niskim poziomie. Nadzór medyczny nie przewyższa nadzoru policyjnego. Żadna nowa myśl nie przenika do tych przestarzałych instytucji. Umieją jedynie prześladować, zamiast pomagać.

▲ Trupów nikt nie je, lecz zabite zwierzęta – i owszem. Należy zadać sobie pytanie: jaka jest różnica i czy zabite zwierzę nie jest trupem? Radzimy nie spożywać mięsa po prostu z rozsądku. Oczywiście każdy rozumie, że spożywanie rozkładających się komórek jest szkodliwe. Lecz kiedy zaczyna się ten rozkład? ……….

▲ Oczywiście wszystko, co gnije, jest zabronione, nawet warzywa nie mogą być doprowadzane do rozkładu. Ludzie potrzebują niewiele: dwóch owoców, nieco pokarmu mącznego i mleko. W ten sposób można oczyścić nie tylko wnętrze, lecz również pozbyć się wielu „sąsiadów”. Zalecenia żywieniowe są nieskomplikowane. Najważniejsze, by unikać krwi jako żywiołu wnoszącego nieczyste emanacje do Subtelnego Organizmu. Nawet w przypadku skrajnego łaknienia można uniknąć krwi poprzez suszenie lub wędzenie mięsa.

▲ Również w kwestii pokarmów mącznych i roślinnych można kierować się stanem organizmu. Każdy nawet bez jogi rozumie, że nadmiar jest szkodliwy. Każdy wie o tym, że surowe produkty zawierają witaminy. Nie przejadaj się, innymi słowy – bądź ostrożny z jedzeniem. Choroby mogą się rozwinąć szczególnie wtedy, kiedy ……….

▲ Ludzie nie powinni przechowywać w domach niczego zgniłego. Zjawisko fermentacji lub nieświeża woda przyciąga niepożądane byty. Kiedy rozwinie się technika fotografowania bytów Świata Subtelnego, można będzie na filmie ukazać różnicę pomiędzy otoczeniem kawałka sera, mięsa a świeżej róży. Zamiast logicznych argumentów będzie można ujrzeć, że byty…….

▲ Z czystych aromatów można wyróżniać różę, która zawiera bardzo trwały olejek eteryczny. Nie należy jednak zapominać, że trzeba usuwać kwiaty, zanim zaczną się rozkładać. Wskazuję różę, ponieważ zawiera ona największą ilość Energii Ognistej. W ten sposób miłośnicy róż bliscy są Energii Ognistej. Istoty żywiące się zgnilizną unikają aromatu Energii Ognistej. Należy wskazówkę tę rozumieć w sposób naturalny i potraktować jako wiadomość z apteki.

▲ Rak jest biczem dla ludzkości i liczba zachorowań będzie rosnąć, lecz najważniejszy środek antyrakowy to ……..

▲ Nie należy wracać do pożywienia mięsnego, jeśli organizm już przyzwyczaił się do roślinnego. Wyjątkiem jest silny głód, chociaż garstka ryżu lub kukurydzy zawsze się znajdzie. Często ludzie nie podejrzewają tego, jak bardzo mięso ogranicza i skaża aurę. Szczególnego wstrząsu można doznać po zjedzeniu mięsa, gdy organizm już przyzwyczaił się do pożywienia roślinnego. Niekiedy ludzie gorzej od zwierząt orientują się w pożywieniu i jego jakości. Przemyślenie to jest przydatne na drodze ku Światu Ognistemu.

▲ Znacie szkodliwość różnego rodzaju paliw, dlatego też należy zwrócić uwagę na budowę palenisk. W każdym razie nie pozostawaj długo u paleniska, wiedząc, jakich gości zbierają emanacje pokarmu, szczególnie krwawego. Dlatego mięso wędzone i drób najlepiej spożywać na zimno.

▲ Równie troskliwie należy dbać o czystość powietrza w sypialni. Trzeba pamiętać, że ciało po wyjściu ciała astralnego pozostaje bezbronne, i jeśli powietrze jest zatrute, to pojawienie się „gości” jest nieuchronne. Mięta będzie najlepszym odświeżaczem powietrza, korzystnym również dla samego ciała astralnego. Ciało astralne opuszcza nas znacznie częściej niż myślimy, lecz z różnych pobudek. Niekiedy bez celu błąka się w pobliżu, a innym razem uczy się czegoś pożytecznego. Obowiązkiem każdego jest stwarzanie dla swojego ciała astralnego jak najlepszych warunków.

▲ Należy uważać, by w domu nie pozostawała brudna woda. Domowe fontanny i akwaria zazwyczaj stanowią niepożądany rozsadnik. Po co męczyć ryby i ptaki w ciemnościach? Trzeba również zachować w pełnej czystości jeden pokój lub przynajmniej kąt poświęcony Nauczycielowi.

▲ Można zrozumieć, że mięso jest niepożądane dla organizmu, kiedy już uświadomiło się sobie pełną szkodę wprowadzania do organizmu martwej tkanki. Jedynie w podróży można pozwolić sobie na tolerancję pewnego wędzonego mięsa znanego pochodzenia, ale w ogóle radzę wam powstrzymać się od tego.

▲ Dobrze jest mieć na stole jabłka. Istota tych owoców jest pożyteczna dla oddychania aż do momentu rozkładu. Zdarzają się ludzie, którzy opowiadają się przeciw przelewowi krwi, lecz sami nie stronią od jedzenia mięsa. Człowiek ma w sobie wiele sprzeczności. Jedynie doskonalenie energii psychicznej może pomóc w harmonizacji życia. Sprzeczność to nic innego, jak nieład. Różne warstwy mają odpowiednią sobie zawartość, lecz burza może wymieszać fale i potem nieprędko ustali się właściwy prąd.

Listy Eleny Roerich. I, 1929−1935 r. Teraz zwróćcie uwagę na to, że we wszystkich naukach zawsze wskazywany jest złoty środek. Wszystko, co robi się na siłę i z przesadą, jest złe. Dlatego tam, gdzie mowa jest o skracaniu czasu snu i zmniejszaniu ilości pokarmu, jednocześnie jasno powiedziano, że kiedy duch jest gotów, organizm sam podpowie normę. Można skrócić czas snu i zmniejszyć ilość pokarmu do minimum, lecz efektem końcowym będzie ………

▲ Ludzie świetnie wiedzą, że szczypta prosa lub jęczmienia wystarczy do podtrzymania życia, lecz ich zwierzęcy instynkt usiłuje zniżyć umysł do stanu zezwierzęcenia. Czyż nie zwierzęta przegryzają sobie nawzajem gardła? Czyż nie ciemność popycha ludzi do najbardziej niskich postępków? Nie zapominajmy, że masowe mordy niezależnie od tego, czy dokonują się na wojnie, czy w rzeźni, jednakowo zanieczyszczają atmosferę i zakłócają Subtelny Świat. Należy pojąć, że każde świadome zabójstwo wstrząsa całą otaczającą atmosferą. Działania te jednocześnie wzmacniają siły ciemności i chaosu, zaburzając naturalny rytm. Należy unikać wszelkich……

▲ Trzeba w praktyce uczyć się subtelności i pamiętać, że nawet słoń pomnaża siłę dzięki roślinom. Nie należy myśleć, że ludzie uciekają się do pokarmu mięsnego z niedostatku. Dokładając minimalnych wysiłków, można uzyskać pożywienie roślinne. Wiele niezwykle odżywczych ziół i korzeni nie jest nawet stosowanych w żywieniu. Można nauczyć się tego ……..

▲ Nie bój się, kiedy miłośnik krwi zacznie wyśmiewać pokarmy roślinne. Zapamiętaj……

 

 

Fragment książki „CO MAM JEŚĆ?” cz. 1

RADIACJA, CZYLI POLOWANIE NA WŁASNE ŻYCIE

Sztuczna radiacja otacza nas codziennie! Radiacja nie wybiera ofiar wśród żywych organizmów, lecz niszczy wszystkie! Radiacji nie można zobaczyć, poczuć ani usłyszeć, bo nie ma zespołu cech obejmujących smak, zapach, wygląd, barwę i konsystencję, które można wyodrębnić i ocenić za pomocą zmysłów człowieka, lecz skutki działania tego cichego zabójcy są kolosalne.

 Przepełniona „szklanka”

Promieniowanie jonizujące może kumulować się w organizmie i uszkadzać konkretny organ lub cały system, wywołując nowotwory i inne choroby. Organizm człowieka jest podobny do pustej „szklanki” na początku życia, ale pełnej na końcu. Z każdym dniem, rokiem ta „szklanka” wypełnia się płynem – „radiacją” – którego nie można wylać, pozbyć się, można go tylko zbierać! Im szybciej nasz organizm pobiera tę „radiację”, tym szybciej nastąpi proces całkowicie nieodwracalny w naszych komórkach.

Zwykłe zdjęcie zęba może się okazać tą ostatnią kroplą, która spowoduje błyskawiczne przyspieszenie procesów rozkładu organizmu i powstanie nieuleczalnych chorób. Dla ludzi, którzy przeżyli tragedię nuklearną, ta „szklanka” jest prawie pełna, ponieważ dostali bardzo dużą dawkę promieniowania w krótkim czasie (więcej czytaj w książce „RADIACJA, CZYLI POLOWANIE NA WŁASNE ŻYCIE”). UWAGA! Dzieci są bardzo czułe na radiację, zbierają szybciej do swojego organizmu związki promieniotwórcze oraz inne toksyny, chociażby nawet z tego powodu, że są niższe niż dorośli ludzie – to znaczy do ich płuc dostaje się więcej skażonych cząsteczek wraz z pyłem i kurzem, z gazem radonem (który jest ciężki i znajduje się nisko), ze spalin samochodów (zalecam nie trzymać maluchów w niskich wózkach, nie karmić dzieci w tych wózkach na ulicy, nie jeść przy stolikach kawiarenek na otwartej przestrzeni ulic miast obok kurzu i spalin przejeżdżających aut). Po drugie – dzieci mają szybki metabolizm, który powoduje bardzo szybkie dostarczenie radionuklidów do komórek ciała (np. przy jedzeniu napromieniowanej żywności). Po trzecie – dzieci mogą dostać dodatkową większą dawkę radiacji od mamy w ciąży (płód już w łonie matki może zostać napromieniowany i być „uszkodzony”, dla płodu nie korzystne jest nawet badanie USG). Po czwarte – nie wszystkie młode mamy mają doświadczenie w sposobie odżywiania dzieci. Nieraz widzimy, jak maluszkom proponują do jedzenia słodką, kolorową truciznę (za pozwoleniem norm!). Właśnie kolorowe dodatki do żywności, lodów, płynów, słodyczy mogą zawierać szkodliwe związki promieniotwórcze, najwięcej w niebieskim kolorze (kobalt Co), żółtym, czerwonym. Najczęściej źródłem napromieniowania jest cez (Cs), stront (Sr), kobalt (Co), ameryk (Am) i in., które dostają się do organizmu z gleby, powietrza, pyłu, otoczenia placówek medycznych, atomowych ciepłowni, artykułów spożywczych (również po ich napromieniowaniu w celu sterylizacji), trafiają do organizmu, powodując wewnętrzne napromieniowanie różnych organów, tkanek, płynów, krwi, co szybko prowadzi do różnych chorób (ww. pierwiastki wywołują choroby nowotworowe, skracają nasze życie). Uszkodzeń doznaje skóra, oczy, narządy wewnętrzne, układ nerwowy, dochodzi do utraty włosów, trwałego kalectwa u narodzonych dzieci (mutacje, autyzm i in.), wzrasta liczba zachorowań na raka krwi, powstaje bezpłodność. Pierwsze objawy mogą wystąpić dopiero po kilku latach od zetknięcia się z promieniowaniem jonizującym oraz po chronicznym magazynowaniu go w organizmie. Usuwanie związków promieniotwórczych, metali ciężkich (ołowiu, rtęci, arszeniku, kadmu, niklu – wg Jerzy Zęby) za pomocą WITAMINY C nie może być prawdą – to tylko MIT. 

 Gdzie człowiek na co dzień spotyka się z radiacją?

 I. Naturalne promieniowanie od planety Ziemia – zawsze było i będzie, chociaż w różnych miejscach może się różnić: największe promieniowanie naszej Ziemi występuje na terenach górzystych (złóż granitowych) w Ramsar w Iranie, w Guarapari (Brazylia) oraz w Nowej Zelandii, gdzie rosną rośliny-giganty. Najmniej radiacji jest w miejscach występowania gór wapiennych (Krym i in.). Drugim źródłem naturalnej dawki promieniowania jest galaktyczne i słoneczne promieniowanie kosmiczne, które wchodząc w interakcję ze składnikami atmosfery, wytwarza kaskadę wtórnych reakcji jądrowych. Wszystkie radionuklidy kosmogoniczne dają łączną dawkę sięgającą około 0,4 % średniej globalnej naturalnej dawki promieniowania.

II. Do radiacji sztucznej, uzyskanej wskutek sztucznie wywołanej reakcji jądrowej, można zaliczyć radiacje:

1. Po wybuchach militarnych (bomby atomowe), teraz już tylko podziemnych, które wywołują trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów. W arsenałach Ziemi znajduje się około 38 000 pocisków nuklearnych!

2. Po regularnych wyrzutach radionuklidów z elektrowni atomowych powietrznych (gazoaerozolowych) oraz wodnych (w kanałach chłodzących przepompowuje się chłodziwo; typowym chłodziwem jest woda, powietrze, azot, ciekły sód).

3. Po awariach elektrowni atomowych.

4. Z wypalonych paliw i odpadów promieniotwórczych, łącznie z obiektami przechowywania i składowania.

5. W trakcie eksperymentów w reaktorach badawczych.

6. Z reaktorów jądrowych produkujących militarny pluton (tzw. reaktory jądrowe powielające, w których paliwo jądrowe w trakcie wypalania przekształca się w inny rodzaj paliwa jądrowego).

7. Z zatopionych atomowych łodzi podwodnych (z napędów nuklearnych okrętów).

8. Z żywności, w tym napromieniowanej w celach sterylizacji („Radiacyjne utrwalanie żywności” poprzez izotopy promieniotwórcze: kobalt 60, ces 137, ameryk 241), z pasz, mleka, mięsa, z mierników służących do ciągłego, bezkontaktowego pomiaru ilości transportowanych produktów.

9. Z wody, pyłu, deszczu, kurzu, ze spalin aut.

10. Z medycznych badań i leków (rentgen, rozruszniki serca, fluorografia, zdjęcia zębów, mammografie, zastrzyki, diagnostyczne badania izotopowe, radioterapie schorzeń skóry i in., naświetlania „bombą” kobaltową).

11. Z innego bliskiego otoczenia (aparaty i odpady medyczne, granitowe blaty i płytki, budynki z materiałami promieniotwórczymi, różne czujniki, np. dymu, urządzenia pomiarowe, sztuczne nawozy, niektóre proszki do prania, wyroby plastikowe, środki grzybobójcze, jonizujące suszarki do włosów, farby fluorescencyjne, ceramika i szkło z kobaltem, żarówki energooszczędne, diody LED, czarna cegła produkowana z odpadów z ciepłowni, baterie, akumulatory, telewizory i in. RTV).

12. Z radonu – z piwnic budynków przemysłowych i mieszkalnych (gaz ten jest osiem razy cięższy od powietrza, poziom nie powinien przekraczać 100 Bq/m3) i in… Promieniowanie naturalne w połączeniu z promieniowaniem sztucznym, kumulując się, daje niebezpieczną hybrydę, która może zagrozić istnieniu ŻYCIA na ziemi.

 Promieniowanie a zdrowie

Energia promieniowania jonizującego jest oddawana do komórki w bardzo szybkim czasie 10 -12  sekundy. Choroba popromienna (CP) powstaje w rezultacie oddziaływania różnych rodzajów jonizującego napromieniowania, może być uwarunkowana przez zewnętrzne i wewnętrzne napromienienie. Promieniotwórcze substancje dostają się do organizmu: a – bezpośrednio; b – z wdychanym powietrzem; c – przez przewód pokarmowy; d – przez skórę, śluzówkę; e – w rezultacie zastrzyków, zabiegów, naświetleń i in.

Stopień CP zależy od otrzymanej sumarycznej dawki radiacji:

Dawki jednorazowego napromienienia mniejsze niż 1 Gr (grej) wywołują stosunkowo znaczące zmiany chorobowe − śmierć następuje w 50 % przypadków.

Dawki jednorazowego napromienienia większe niż 1 Gr wywołują kostnomózgową formę CP cięższego stopnia:

– z porażeniem organów produkujących i krwi – śmierć następuje w ciągu 30–60 dni;

– przy uszkodzeniu układu żołądkowo-jelitowego i płuc – śmierć następuje w ciągu 10–20 dni.

Dawka jednorazowego napromienienia większa niż 10 Gr jest absolutnie śmiertelna (dochodzi do uszkodzenia układu nerwowego) – śmierć następuje w ciągu 1–5 dni.

Chroniczna choroba popromienna rozwija się w rezultacie długotrwałego nieprzerwanego lub dzielonego na części napromienienia organizmu przy sumarycznej rocznej dawce przekraczającej 0,1–1 Gr. Przy chronicznym napromienieniu radiacją ochrona przed CP (chorobą promienną) staje się obowiązkowa, pod warunkiem, gdyż rocznie pochłaniana dawka przekracza wskazania tabeli 8. Przekroczenie tych dawek prowadzi do poważnych skutków.

 Tabela 8. Poziomy ingerencji przy chronicznym napromienieniu

                             Organ lub tkanka                Roczna pochłaniana dawka, Gr

    Gonady (organy płciowe)                           0,2

    Soczewka oczna                                          0,1

  Czerwony szpik kostny                                0,4

Przyszłe skutki jednorazowego lub długotrwałego chronicznego napromieniowywania (kilka miesięcy lub lat) – to już są zmiany w układzie płciowym (bezpłodność), procesy sklerotyczne, choroby systemu immunologicznego, wrodzone kalectwa, promieniowa katarakta, skrócenie długości życia, choroby genetyczne, radiokancerogeneza – rak (kancerogen – czynnik rakotwórczy, który powodując mutację materiału genetycznego, przyczynia się do rozwoju choroby nowotworowej).

W książce „CO MAM JEŚĆ?” cz. 1 możesz przeczytać więcej na temat radiacji i zrozumieć, dlaczego coraz więcej młodych ludzi jest bezpłodnych, dlaczego dzieci tracą włosy, jak się chronić przed radiacją, co możesz zrobić w tej sytuacji dla siebie i swojej rodziny, metody oczyszczenia żywności, inne szkodliwe promieniowanie, „Nowe” rodzaje energii,  „stosowanie energii atomowej, czy to – żałosna głupota, czy – przestępstwo?” i in.

 

 

Fragment książki „CO MAM JEŚĆ?” cz. 1

o szkodliwości drożdży

Zabójcze komórki drożdżowe niszczą wrażliwsze i bardziej bezbronne komórki organizmu poprzez wprowadzanie do nich trujących substancji o małej masie cząsteczkowej. Toksyczne białko działa na błony plazmatyczne, zwiększając ich przepuszczalność dla mikroorganizmów i wirusów. Drożdże dostają się najpierw do komórek układu pokarmowego, a następnie przenikają do krwi, rozmnażają się w organizmie w postępie geometrycznym i pozwalają florze patogennej bytować i rozmnażać się, tłamsząc naturalną mikroflorę. Skutkuje to niemożliwością powstania w jelitach witamin z grupy B oraz aminokwasów. Zaburzeniu ulega czynność wszystkich narządów trawiennych: żołądka, trzustki, pęcherzyka żółciowego, wątroby i jelit. Żołądek od wewnątrz pokryty jest specjalną błoną śluzową, odporną na działanie kwasu. Jeśli jednak człowiek nadużywa produktów drożdżowych i zakwaszających, wówczas żołądek nie jest w stanie długo się temu opierać. Podrażnienie prowadzi do powstania owrzodzenia, pojawia się ból i popularny objaw, jakim jest zgaga. Spożywanie produktów przygotowanych na bazie drożdży termofilnych sprzyja tworzeniu się kamieni w pęcherzyku żółciowym, zmianom w wątrobie i trzustce, powstawaniu zaparć i nowotworów, trądziku, atopowego zapalenia skóry, łuszczycy. W jelitach wzmagają się procesy gnilne, rozwija się mikroflora patogenna, podrażnia się rąbek szczoteczkowy. Spowolnieniu ulega wydzielanie mas toksycznych z organizmu, powstają korki gazowe, w których gromadzą się kamienie kałowe. Stopniowo wrastają one w śluzówkę jelit i warstwy pod nią. Wydzielina narządów trawiennych traci swą funkcję ochronną i obniża funkcję trawienną. Narządy nie przyswajają w odpowiednim stopniu mikroelementów, a przede wszystkim wapnia. Lekarze z przykrością zauważają obniżenie poziomu wapnia we krwi dzieci. Już 16 lat temu byłam zaskoczona, kiedy moja klientka powiedziała mi o powstaniu pustek w kościach ramiennych jej pięcioletniego synka! Pod wpływem drożdży termofilnych zmienia się też biochemiczny skład krwi… Drożdże termofilne (saccharomyces cerevisiae), których odmiany stosuje się w przemyśle spirytusowym, browarnictwie i przy wypieku chleba, w przyrodzie nie występują! Saccharomyces – to rodzaj grzybów jednokomórkowych, na nieszczęście trwalszych niż komórki tkanek człowieka. Szacuje się, że około 23 % genomu drożdży jest takie samo jak u ludzi. Nie rozpadają się w procesie wypieku ani pod wpływem śliny (enzymów) w organizmie człowieka.

 

Na foto poniżej rezultaty działań drożdże: grzybica paznokci, łuszczyca, Candida w jelitach oraz widok pod mikroskopem szkodliwego suplementu diety – mumio z probiotykiem (!).

DSC02704(2) kleszczDSC05774candida4

 

Spis treści  CO MAM JEŚĆ? cz. 2

1. MODNA KASZA JAGLANA 18

Jak wybierać kaszę? 18

Właściwości i skład kaszy jaglanej 19

Przeciwwskazania 21

Domowa metoda oczyszczania i regeneracji skóry 21

2. ZWYRODNIENIE STAWÓW 23

Przyczyny zwyrodnienia 23

Dieta 24

Masaż Dynamiczny 25

Zioła 26

Tabela 1. Zioła na gościec stawowy, RZS 26

Tabela 2. Zwyrodnienie, dna moczanowa, podagra. 27

3. DIETA a SERCE 28

Toksyny a serce 28

Dieta 29

Co szkodzi sercu? 31

Jakie produkty są najbardziej korzystne dla serca? 33

4. CZYM JEST SERCE? 34

Serce z akademickiego punktu widzenia 34

Skąd serce pobiera energię do działania z punktu

widzenia niekonwencjonalnego? 40

Wnioski: 45

5. SERCE A ENERGIA ŻYCIOWA wg AGNI JOGI 47

6. WĄTROBA 53

Regeneracja wątroby 53

Oznaki zanieczyszczenia wątroby 54

Chrońmy zdrowie PRZED obniżeniem odporności 55

Dieta 56

7. DIETA NA DOBRY WZROK 58

Dieta na wzrok powinna zawierać 58

Z diety trzeba wyeliminować: 60

Naturalne metody poprawy wzroku 61

Jak oczyścić ropne oczy 62

Zaćma 63

8. SMACZNE I ZDROWE SOSY 64

SOS CEBULOWY 64

SOS RYBNY 64

SOS CHRZANOWY 65

SOS ZIELONY 65

SOS Z PIECZAREK 65

SUPER SOS CZOSNKOWY 66

SOS ROKITNIKOWY 66

SOS DO WSZYSTKIEGO 67

SOS ŁAGODNY 67

9. BURAK NIE DLA KAŻDEGO 68

Tabela 3. Zawartość mikroelementów w warzywach

i owocach, mg w 100 g produktu. 69

10. ROKITNIK 70

Jak odróżnić dobry olej od małowartościowego? 70

Stosowanie oleju z rokitnika 71

Rokitnik w innych krajach 72

Selekcja rokitnika 73

Skład rokitnika 74

Syntetyczny β-karoten 78

Tabela 4. Przykłady interakcji pomiędzy różnymi

pierwiastkami wg opracowania INSTYTUTU SWITKO 80

11. OMEGA 7 81

Modna Omega 7 81

Przykładowa zawartość Omega 7 w olejach 82

„Bajki” o oleju z rokitnika 85

12. TAJEMNICE WITAMINY K 90

Naturalna i syntetyczna witamina K 90

Witamina K2 MK-7 a GMO 91

13. RECEPTY ZDROWIA 98

Chleb bez drożdży i zakwasu 98

Zielone placuszki 99

Żółte racuszki 99

Racuszki z bakłażanem i porzeczką 100

Szare racuszki 100

Racuszki owsiane 101

Oładki „pospolite” 101

Placki z papryką 102

Papka z twarogiem 102

Sałatka z olejem z rokitnika 102

Sałatka z aloesu 103

Ziemniaki pieczone Poezja 103

Sałatka Piękna Brazylijka 104

Sałatka z ciemną fasolą 104

Pasta z awokado 105

Duszone warzywa RAGU 105

Warszawskie „sajgonki” 106

Kotlety z awokado 106

Omlet jaglany 107

Suflet-racuszek z selerem 107

Duszona pierś z indyka 107

Dziurawe placki 108

Przepis na placki z kalafiora i twarogu 109

Rosół letni „BOMBA MINERAŁOWA” 109

Serniki ODWAŻNE 111

Owsianka z grzybami 111

Zielone masło do pieczywa bez drożdży 112

Ryż z wiśniami 112

Omlet świąteczny 113

Placki z dodatkiem suszonych moreli 113

Naleśniki z awokado 114

Pilaw wegetariański z grzybami 114

Grzyby w śmietanie 115

Sate – bakłażany z grzybami 115

Fasola miłości 116

Pasta z brokułów 116

Twaróg zielony 116

Omlet szybki 117

Mięso (dla mięsożernych) 117

Smaczna sałatka z burakiem 118

Sate ze śliwkami 118

„Najzdrowszy” smalec z chlebem 119

14. PRZEPISY PODNOSZĄCE ODPORNOŚĆ 120

Śniadanie energetyczne 120

PASTA z twarogu i awokado 120

Sate z bakłażanów 121

Napój Energia Życia 121

15. SMACZNE I ZDROWE DESERY 122

Awokado z jabłkiem 122

Czekolada PUĆKA 122

Mus-krem MIODOWY 123

Galaretka CYTRYNOWA z OWOCAMI 123

Mus CYTRYNOWY z owocami 124

Mus JABŁKOWY 124

Kogel-mogel „MOC” 125

Lody ŚMIETANKOWE 125

Lody OWOCOWE 126

Jabłka pieczone faszerowane 127

Staropolski piernik BABCI 128

16. TOPINAMBUR 131

Sok z bulw topinamburu 132

Napar z łodyg i liści topinamburu 132

Napar z kwiatów z topinamburu 132

Surówka z korzeni dalii, omanu i topinamburu 133

Surówka lecznicza z topinamburu 133

17. CANDIDA 134

Objawy kandydozy 135

Przyczyny kandydozy 136

Diagnostyka Candidy wg metody Natalii Świtko 138

Rozwojowi Candidy sprzyjają 139

Jak „leczyć” Candidę? 140

Wyroby wspomagające walkę z Candidą 141

Cóż nam zostało do jedzenia? 143

Przyczyna trądziku i różnych objawów skórnych 144

18. BIBLIA o BAKTERIACH I KRWI 146

BIBLIA o drobnoustrojach w pożywieniu 146

Uwaga! Nowe szczepy bakteryjne Psychobiotyki 148

BIBLIA o krwi 149

Wnioski: 151

19. CUKRZYCA 152

Przyczyny 152

Leczenie 153

Dieta 154

Tłuszcz a trzustka 155

Przepisy 155

20. DOMOWE „LEKI” NA PRZEZIĘBIENIE 158

Grypa, katar, kaszel 159

Pokarmy, które nie zwiększają ilości śluzu: 163

Pokarmy, które powodują zwiększenie ilości śluzu: 163

21. CHLEB wg BIBLII 164

Unikalna flora bakteryjna 164

Chleb z niekwaszonej mąki 165

Tradycyjne przepisy różnych narodów 166

Czym można zastąpić chleb na drożdżach i zakwasie? 167

Czy BIBLIA się myli? 167

22. FRUKTOZA. CZY JEST ZDROWA? 170

23. BAKŁAŻAN i KUMQUAT 172

Fioletowe warzywo 173

Ludziom w podeszłym wieku i nadciśnieniowcom 174

Owoc młodości 175

Jak przyrządzić bakłażany? 176

KUMQUAT 177

24. DIETETYCZNE PRZEPISY Z BAKŁAŻANA 178

Sałatka z bakłażanów 178

Ikra z bakłażanów 178

Bakłażany faszerowane 179

Smażone bakłażany 179

Sos czosnkowy 2 180

SATE z bakłażanów 180

„Język teściowej” 181

25. BÓB, GROCH, SOJA, FASOLA, SOCZEWICA 182

Plusy roślin strączkowych 182

Cukrzyca a rośliny strączkowe 183

Szkodliwość strączkowych 184

Soja 185

Bób z Super sosem czosnkowym 185

26. UWAGA! BANAN 186

Spożywając banany należy zachować ostrożność 186

Szkodliwe Radionuklidy 188

27. DIETY PRZY CHOROBACH NEREK 190

Odmiedniczkowe zapalenie nerek 190

Niewydolność nerek 192

pH moczu 193

Kamica nerkowa 194

Rozpoznawanie rodzaju własnych kamieni wg metody

Natalii Świtko 198

Objawy kamicy 199

28. ŻYWA WODA 200

Niezwykła woda 200

Receptura „Żywej” wody 201

Woda wg AGNI JOGI 202

29. NAPOJE z MUMIO 206

Napój „Bogów” 206

A 206

B 206

C 207

D 207

E 208

30. HERBATY A związki rakotwórcze 209

Herbata BIAŁA 209

Herbata ZIELONA liściasta 209

Herbata CZARNA 210

Herbata CZERWONA 211

31. FALOWA GENETYKA 212

Biologia syntetyczna 212

Przykłady wybryków inżynierii genetycznej 213

Badania rosyjskich naukowców 215

DNA – holograficzna i tekstowa 216

Eksperymenty z ziarnami pszenicy i jęczmienia 218

Nie zabijaj wulgaryzmem chromosomu 220

Negatywny wpływ TV na zdrowie ludzi 222

Podsumowanie 223

32. LINGWISTYKO-FALOWA GENETYKA 225

Instytut Kwantowej Genetyki ma niewyobrażalne

perspektywy 226

Metody medycyny informacyjnej 227

Praktyczne zastosowanie Lingwistyko-Falowej

Genetyki 229

33. INDYWIDUALNE MATRYCE GARIAJEWA 233

Bezprecedensowe wyniki 233

Trzy rodzaje unikalnych Matryc 234

Zalety metody 235

34. REAKCJE JĄDROWE W ŻYWYCH KOMÓRKACH 237

Czym jest mitochondrium? 238

Pole Mega Wysokiej Częstotliwości – PMWC 239

W jaki sposób powstaje BIOPOLE? 240

Czy myśli są holograficzne? 241

Skąd wynika niezgodność tkanek lub organów? 242

BIOPOLE (AURA) 243

35. GRASICA 245

Konsekwencje zaburzenia pracy grasicy 246

Przyczyny zaburzenia grasicy 246

36. STRES 250

Informacje o chorobie nowotworowej 250

Sposoby na stres 252

Przykład słynnego pradziadka Fiodora: 254

Nie ma czego się bać! 256

37. ŻOŁĄDEK 258

Choroby żołądka 258

Przykład braku wiedzy medycznej 259

Badania żołądka mogą zaszkodzić 261

Metody leczenia 262

Nadkwasota 263

Sól 264

Dieta 264

Aloes 266

Ziołolecznictwo 266

38. BRAK ENERGII 270

Obniżenie poziomu psychicznej energii 270

Jak podnieść poziom energetyki? 272

Co jest dla mnie najważniejsze? 274

ŻYWA ETYKA a brak energii 275

Medytacja na zamówienie 282

39. DIETA KETOGENICZNA 283

Sens tej diety 283

Do czego prowadzi dieta ketogeniczna, jej wady 284

No i gdzie ten Cham? 286

40. TŁUSZCZ a PRZERZUTY 288

Związek między dietą a przerzutami 288

41. MARIHUANA na PADACZKĘ? 291

Marihuana na rynku polskim 292

Kim są producenci marihuany? 293

Ile zarabiają na chorych? 296

42. AKADEMICKIE LECZENIE PADACZKI 298

Czym jest padaczka? 298

Leczenie padaczki środkami farmakologicznymi 300

Operacyjny (neurochirurgiczny) sposób leczenia 301

Tłumienie padaczki za pomocą marihuany 303

43. LECZENIE PADACZKI 305

Zioła a padaczka 305

Zioła przeciwwirusowe leczą padaczkę 306

Jedna z przyczyn padaczki – wirus 309

Padaczka a zaburzenie energetyczne 311

Szczepionki a padaczka 314

Ingerencja w okresie okołoporodowym, USG 315

Inne przyczyny zachorowań u dzieci 318

Wnioski 319

43. SODA OCZYSZCZONA na RAKA – GŁUPOTA,

CZY INTENCJA? 320

Stosowanie sody 320

Sodowy ratunek przeciwnowotworowy 321

44. DMSO 326

DMSO – dimetylosulfotlenek 326

Stosowanie 326

Bezpieczeństwo 327

Przeciwwskazania DMSO 327

Szokująca propozycja 328

45. MITY o WITAMINIE D 330

Czy emulgator E 913 jest witaminą D3 ? 330

5 000 000 zł za 1 kg witaminy D3 331

Witamina D a bezpieczeństwo 332

Mit o ustaleniu poziomu normy witaminy D 335

Podsumowanie 338

46. ODCHUDZANIE 340

Waga szalkowa 340

Równowaga energetyczna 341

Otyłość brzuszna 342

Skąd się biorą duże ilości tłuszczu? 343

Ile potrzeba kalorii dziennie? 344

Domowe metody odchudzania 345

47. ŻYLAKI, HEMOROIDY 349

Czynniki rozwoju choroby żylnej 349

Istniejące metody lecznicze 350

Groźne powikłania po usunięciu żylaków 359

Zioła 360

Metoda na hemoroidy 361

Dieta na żylaki, hemoroidy 363

48. WŁOSY i PAZNOKCIE 364

Włosy i paznokcie są przedłużeniem skóry 364

Przyczyny słabych włosów i paznokci: 365

Dieta 366

Naturalne kosmetyki 367

Farbowanie włosów a RAK 368

49. PARADONTOZA 369

Zęby 369

Aby zrozumieć całość, poznaj niuanse 370

Paradontoza wg medycyny akademickiej 371

Akademickie leczenie paradontozy 372

Dietetyczne przyczyny paradontozy 373

Schematy powstania paradontozy 376

Przyczyna paradontozy wg Natalii Świtko 377

Profilaktyka parodontozy wg Natalii Świtko 378

Kamień nazębny 381

Likwidacja kamienia w domowych warunkach 382

Pasta do zębów dla psów 383

Wzmacniamy zęby 384

50. MIGDAŁKI 386

Czytamy o migdałkach w AGNI JODZE 387

Niebezpieczeństwa wycinania migdałków 387

Jak ratować migdałki? 389

51. TARCZYCA 392

NADCZYNNOŚĆ tarczycy 392

NIEDOCZYNNOŚĆ tarczycy 394

NERW BŁĘDNY 395

Dieta a choroba Hashimoto 397

52. ŁUSZCZYCA 399

Lokalizacja łuszczycy 400

W jaki sposób można pomóc? 401

Dieta 402

53. MEDYCYNA WSCHODNIA 403

Zioła Wschodniej Rosji, Azji, Dalekiego Wschodu

(Chiny, Korea, Japonia) 404

Najważniejsze zioła medycyny chińskiej 405

Najważniejsze zioła Farmakopei Rosji 406

Najważniejsze zioła medycyny japońskiej 406

Zioła dla kobiet 407

Zioła dla mężczyzn 409

Zioła na krew 409

Zioła przeciwnowotworowe 410

Zioła na alergię 411

Zioła na nerki 412

Zioła na choroby sercowo-naczyniowe 413

Zioła, które leczą podwyższone ciśnienie 413

Środki nasercowe uspokajające 414

Rośliny lecznicze Rosji, stosowane w medycynie

ludowej do leczenia arteriosklerozy (miażdżycy),

nadciśnienia, paraliżu 414

Zioła na choroby systemu nerwowego 415

Rośliny Dalekiego Wschodu Rosji: 417

Zioła na cukrzycę 417

Zioła na wątrobę 418

Zioła na gruźlicę 419

54. ALKOHOL. PIĆ ALBO NIE PIĆ? OTO JEST PYTANIE 420

Alkohol powoli zabija Polskę! 420

Co potrafi alkohol? 421

Piwo 423

Wpływ piwa na stan hormonalny 425

Alkohol a dzieci 426

Wielkie pieniądze, zniewolenie narodów 428

55. Bibliografia 430

 

Polecam publikację wszystkim dbającym o zdrowie, ludziom starszym, młodym oraz przede wszystkim  młodym rodzicom.

Z wyrazami szacunku        Natalia Świtko