Czy emulgator E 913 jest witaminą D3 ?
Ostatnio, po pewnych publikacjach witamina D (ogólna nazwa) jest bardzo modna, a mianowicie D3 z LANOLINY jest sprzedawana na każdym „rogu”, przy tym reklamują, że rzekomo można ją stosować doustnie jako własną witaminę. Należy przypomnieć, że wyłącznie nasz organizm produkuje (jako hormon steroidowy z cholesterolu) tę witaminę D3 za pomocą gruczołów tarczycy, przytarczycy, nerek, wątroby, jelit, żołądka oraz katalizatora-słońca, i która znajduje się wyłącznie u nas w skórze w postaci opalenizny, zupełnie nie na włosach w postaci łoju.
Czy ten emulgator E 913 z owczej wełny – LANOLINA, która niby zawiera witaminę D3 (a raczej nią jest), czy on naprawdę jest identyczny z witaminą D3 wyprodukowaną przez nasz własny organizm? Czy owca jest człowiekiem? Czy ma identyczny łój na wełnie, jak my na włosach (chociaż to nie może dotyczyć witaminy D3)? Oczywiście, że – NIE!
W takim razie jak można w ogóle sprzedawać NATURALNĄ WITAMINĘ D3? To, czego w żadnej aptece Świata nie kupisz za żadne pieniądze – no, chyba wydobyte spod skóry nieboszczyków i tylko z homo sapiens. O tym się już milczy. Lecz dlaczego się sprzedaje?
5 000 000 zł za 1 kg witaminy D3
Tak naprawdę sprzedaje się witaminę D2 (z drożdży) lub emulgator E 913 (lanolinę), oczywiście pod nazwą witaminy D3. Taka „podróba” kosztuje 30 zł za 60 kapsułek.
Policzmy, ile kosztuje taki KIT pod nazwą „witamina D”: wiedząc, że 1 kapsułka = 100 µg, w sumie za opakowane 0,006g płaci się 30 zł, to znaczy, że 1 kg takiej obcej dla organizmu witaminy D3 z LANOLINY, kosztuje 5 000 000 zł.
Z kolei lanolina powstaje podczas czyszczenia wełny owczej i stosowana jest głównie: w kosmetykach jako emulgator (kremy, maseczki, płyny do włosów, szminki); w przemyśle spożywczym – jako wosk do smarowania form i patelni; jako warstwa ochronna dla jaj, warzyw i owoców; jako impregnacja do opakowań podczas pakowania warzyw i owoców oraz w produkcji gumy do żucia; w farmacji – jako środek przeczyszczający (w dużych dawkach, ponieważ nie jest „dobrze” trawiony przez organizm i od razu jest wydalany powodując biegunkę); w przemyśle chemicznym i in. Lanolina kosztuje 20, 30, 56 zł za 1 kg.
Porównajmy 5 000 000 zł a śr. 30 zł za 1 kg. I wszystko jasne. Można dalej sprzedawać.
Witamina D a bezpieczeństwo
Wszędzie piszą wyłącznie o dobrodziejstwach witaminy D. Masowo sprzedaje się (wiemy już dlaczego) jednak witaminę D2 (ergokalcyferol), która jest tania i pochodzi z syntetycznych preparatów witaminowych (powstaje w organizmach roślinnych, grzybach, drożdżach). Reklama krzyczy o tym, że musimy pić, pić i pić tę witaminę, im więcej – tym lepiej. A czy to jest prawda? Dlatego pozwoliłam sobie przypomnieć o bezpieczeństwie witaminy D.
Lobbyści koncernów farmaceutycznych wciskają nam KIT o tym, że mamy za mało słońca w Polsce, dlatego powinniśmy połykać nie tyko w zimie, lecz cały rok syntetyczną witaminę D. Przypominam, że naturalną witaminę D3 człowiek produkuje wyłącznie sam za pomocą cholesterolu, wątroby, nerek, jelit, tarczycy i przytarczycy pod wpływem katalizatora – słońca. Czy naprawdę niezbędne jest stosować dodatkowo witaminę D oprócz własnej D3 (cholekalcyferol), która jest syntetyzowana wyłącznie w naszym organizmie w okresie letnim do wykorzystania w zimie?
Zobaczmy, gdzie mieszkamy
Wśród czynników, które oddziałują na klimat Polski zaliczamy: wpływ Morza Bałtyckiego, położenie w strefie umiarkowanych szerokości geograficznych, rodzaj podłoża, działalność człowieka i in.
Nas interesuje najważniejszy – położenie w strefie umiarkowanych szerokości geograficznych, ponieważ szerokość geograficzna obliguje w znaczny sposób ilość promieni słonecznych docierających do Ziemi i czas naświetlania, a to kształtuje rozkład temperatury i ciśnienia atmosferycznego Polski. Średnia roczna temperatura powietrza atmosferycznego dla Polski wynosi 7,8 °C.
To znaczy, że mieszkamy w najlepszym miejscu na Ziemi (nie za zimno i nie za gorąco).
Tysiące lat człowiek mieszka w strefie umiarkowanych szerokości geograficznych (między zwrotnikami a kołami podbiegunowymi) i organizm człowieka przez ten czas nauczył się akumulować witaminę D3 (wyprodukowaną przez siebie) w lecie oraz korzystać z niej w zimie, a więc gromadzić ją w organizmie.
Witamina D jest rozpuszczalna w tłuszczach – ułatwia to jej magazynowanie. Wystarczy dziesięć minut słonecznej kąpieli codziennie w czasie letnich miesięcy, aby zapewnić odpowiedni zapas tej witaminy na cały rok. Dlatego stosowanie dodatkowe (przedawkowanie) witaminy D, przy tym syntetycznej (D2), może powodować poważny problem – hiperwitaminozę.
Objawy hiperwitaminozy
Ponieważ witamina D zwiększa zawartość wapnia we krwi, nadmierne jej spożywanie może doprowadzić do podwyższonego stężenia wapnia (zwyrodnienia, problemy kostne). Zatem wapń może przeniknąć przez ściany naczyń i spowodować tworzenie się blaszek miażdżycowych. Sole Ca odkładają się w nerkach (kamica), naczyniach krwionośnych serca, jelit, płuc, co prowadzi do znacznych wad tych organów. Proces ten może być przyspieszony przez niedobór magnezu w organizmie.
Dodam, że prawdziwe MUMIO zawiera wszystkie niezbędne związki dla naszego organizmu, ale ciekawe, że mikro- oraz makroelementy w mumio znajdują się w takich samych proporcjach, jakie istnieją w zdrowych organach, np. kościach (stosunek Ca : P : K : Mg w mumio = stosunkowi Ca : P : K : Mg w kościach).
Przy hiperwitaminozie następuje:
Osłabienie, senność, gorączka, drgawki, duszności, wymioty, utrata apetytu, nudności, pragnienie, wielomocz, zaparcia lub biegunka, ostre bóle stawów i mięśni, ból oczu, zawroty i bóle głowy, podwyższone ciśnienie krwi, powolna akcja serca, zwiększona synteza mukopolisacharydów w tkance miękkiej (naczynia, zastawki serca), anemia, osteoporoza, bóle szczęk, demineralizacja kości, zwapnienie, spadek masy ciała, opóźnienie w rozwoju dziecka, nadmierne pocenie się, kaszel, kamienie w nerkach i pęcherzu żółciowym i in.
Preparaty witaminy D nie są wskazane przy:
-
Hiperkalcemii
-
Gruźlicy płuc (forma aktywna)
-
Wrzodach żołądka i dwunastnicy
-
Ostrym i przewlekłym zapaleniu wątroby i nerek
-
Nowotworach
-
Organicznych chorobach serca
Mit o ustaleniu poziomu normy witaminy D
Polecam uważnie czytać każdą ulotkę
Na przykład, lek Kalcytr… jest syntetycznym lekiem. Wziąwszy pod uwagę plusy i minusy przy stosowaniu tego leku (4:27), skutków ubocznych można naliczyć prawie 7 razy więcej, niż pożytku, cytuję:
Wskazania: Leczenie niedoboru wapnia, szczególnie u pacjentów dializowanych, osteomalacji niewrażliwej na witaminę D3, różnych postaci niedoczynności przytarczyc i krzywicy.
Możliwe skutki uboczne: osłabienie, ból głowy, bezsenność, mdłości, wymioty, suchość błony śluzowej jamy ustnej, zaparcie, bóle mięśni, bóle kostne, metaliczny smak w ustach, wielomocz, wzmożone pragnienie, anoreksja i utrata masy ciała, nocne oddawanie moczu, zapalenie spojówek, zapalenie trzustki, światłowstręt, wodnisty wyciek z nosa, świąd, wzrost temperatury ciała, osłabienie libido, wzrost poziomu cholesterolu, zwapnienia tkanek, kamica nerkowa, zwiększone ciśnienie krwi.
Dawkowanie: Doustnie. Dawkę i częstotliwość przyjmowania leku ustala lekarz. (!)
I tu zaczyna się problem z dawkowaniem!
Ulotka każdego leku powinna zawierać również dawkowanie. Dlaczego właśnie w tym przypadku sposobu dawkowania witaminy D nie wykazano i dlaczego producent całą odpowiedzialność zdejmuje z siebie i zrzuca na lekarza? (Dawkę ustala lekarz).
Przecież lekarz też tego nie wie i zrzuca badanie poziomu witaminy D na laboratorium. A laboratorium odpowiada (czytaj niżej): nikt nie wie jaka dawka witaminy D jest poprawna w konkretnym organizmie, i tuż obok: ale musisz ją (witaminę D) zażywać przy…
Wiadomo, że PRODUCENT chce mieć popyt i zyski. W tym celu wmawia się konsumentowi, że w związku z brakiem słońca oraz niskim poziomem witaminy D we krwi, musisz kupować różne witaminy pod nazwą D i zażywać cały czas.
Przed „otworzeniem Polski” poprzez lobbystów koncernów farmaceutycznych i przed wprowadzeniem do kraju różnych syntetycznych preparatów (witaminę C, K2 MK-7, D3 i in.) nie było badań masowych poziomu witaminy D. Lecz dla oceny stanu zaopatrzenia organizmu w tę witaminę, w ciągu ostatnich 2-3 lat badanie witaminy D we krwi stało się bardzo modne.
Co i komu daje badanie poziomu witaminy D?
Badanie polega na pomiarze stężenia dwóch różnych form prowitaminy D występujących w osoczu krwi:
25-hydroksywitaminy D [25(OH)D] – to nieaktywny biologicznie hormon oraz
1,25-dihydroksywitaminy D [1,25(OH)(2)D] – to aktywny hormon.
Ponieważ, aktywny 1,25(OH)(2)D – kalcytriol i nieaktywny hormon 25(OH)D – kalcydiol, znajdujące się w naszym organizmie, ale (uwaga):
-
mają różne okresy półtrwania, 25(OH)D – od 14 dni; 1,25(OH)(2)D – do 7 godzin;
-
inaczej reagują na czynniki zewnętrzne (UV, suplementacja, pożywienie, podaż Ca,);
-
mają różne reakcje czynników wewnętrznych (hormony tarczycy, PTH, kortyzol, estradiol i in,);
Dlatego:
1) nie ma identycznych warunków badania;
2) nie ma dwóch jednakowych form prowitaminy D, badają dwie różne formy, mające niejednakowe okresy półtrwania, inne reakcje czynników zewnętrznych i wewnętrznych, tzn. absolutnie różne substancje (jak np. kot i księżyc, wspólna tylko „K”);
3) nie ma ściśle określonych parametrów (NORM) poziomu witaminy D we krwi;
4) różne laboratoria (różne kraje) nie mają identycznych metod badawczych dla określenia poziomu witaminy D.
A jednak laboratoria badawcze z chęcią podtrzymują ten trend. Kto odmówi zarobienia pieniędzy? Badają krew pacjentowi, ale tylko po to, żeby „ocenić” ile on powinien kupić i zażyć witaminy D.
Przy tym laboratoria przyznają się „bez bicia”, że rezultaty badań witaminy D we krwi o niczym nie świadczą (!).
Czy to jest możliwe? Bada się krew (nie za darmo), a rezultaty badań o niczym nie świadczą? Jak się okazuje, owszem.
Cytuję Lab Tests Online:
Co oznacza wynik? UWAGA: Dla tego oznaczenia nie ustalono standardowych zakresów referencyjnych. Ze względu na to, że wartości referencyjne zależą od wielu czynników takich jak: wiek, płeć, badana populacja, metoda oznaczenia, wyniki przedstawione jako wartości liczbowe mają różne znaczenie w różnych laboratoriach… Ze względu na różnice metodyczne oznaczania witaminy D, dotychczas nie ustalono powszechnie obowiązującego zakresu referencyjnego… Aktualnie nie ma ogólnoświatowej zgody co do wartości oznaczających niedobór witaminy D.
Podsumowanie
-
Nie mamy w Polsce takiego braku słońca, jak nam wmawiają, aby dodatkowo kupować i połykać witaminę D.
-
Organizm akumuluje własną naturalną witaminę D3, gromadząc ją w lecie, i korzystając z niej w zimowym okresie. Trwające wiele tysięcy lat istnienie człowieka (bez kupowania syntetycznych witamin D2 i D3) w strefie umiarkowanych szerokości geograficznych potwierdza ten fakt.
-
Stosowanie dodatkowe (przedawkowanie) witaminy D, powoduje powstanie poważnych problemów zdrowotnych.
-
Nie jest możliwe sprawdzenie i ustalenie poziomu NORMY witaminy D (oraz innych witamin) w żywym i znajdującym się w różnorodnych warunkach oraz wciąż zmieniającym się wewnątrz unikalnym organizmie człowieka, identycznie, jak nie jest możliwe złapanie i przytrzymanie Latającego Holendra.
-
Rozwijaj własną Świadomość i nikt nie będzie w stanie wcisnąć Ci żadnego kolejnego KITU.